Lecisz na wakacje pod koniec lipca? Strajk pracowników Ryanaira może pokrzyżować ci plany

25 i 26 lipca załogi pokładowe Ryanaira z Hiszpanii, Włoch, Portugalii i Belgii będą strajkować. Trzeba liczyć się z tym, że przewoźnik będzie musiał odwołać loty. A to nie jedyny protest.

Pracownicy wyznaczyli datę strajku, bo do końca czerwca kierownictwo Ryanaira nie spełniło ich postulatów. Nie wykazało też gotowości do rozmów.

Pracownicy od dawna domagają się jasnych zasad zatrudnienia i wynagrodzenia. Chcą też m.in., by irlandzki przewoźnik respektował prawo krajów, w których pracują, przyznał im prawo do zasiłku chorobowego oraz zmniejszył skalę zatrudniania przez pośredników - agencje pracy. 

Strajk pracowników pokładowych nie jest jedynym problem Ryanaira i klientów firmy. 12 lipca protestować będą piloci zbazowani w Irlandii. Strajk ma trwać 24 godziny.

Kierownictwo firmy już zapowiedziało, że jeśli piloci nie przyjdą do pracy, to muszą się liczyć z przeniesieniem do innych baz i brakiem możliwości awansu.

Ryanair to drugi, po niemieckiej Lufthansie, przewoźnik lotniczy Europy. W ubiegłym roku z usług firmy skorzystało blisko 130 milionów pasażerów.

Czytaj też: Jakie prawa mają pasażerowie? Ryanair publikuje listę odwołanych lotów, także "polskich">>>

Pasażerowi powinni pamiętać, że jeśli o odwołaniu lotu dowiedzą się na wakacjach za granicą i zdecydują się na przebukowanie biletów, to mają prawo do noclegu, wyżywienia i transferu na lotnisko na koszt przewoźnika.

TOK FM PREMIUM