"Nadmierna wrażliwości" ws. zwierząt? Sumińska oburzona pomysłem ministra: Cierpliwość się wyczerpała
Dorota Sumińska to gospodyni audycji Wierzę w zwierzę w Radiu TOK FM. - Jestem spokojnym człowiekiem, mam dużo cierpliwości. Ale moja cierpliwość się wyczerpała, kiedy usłyszałam słowa pana ministra ochrony środowiska Henryka Kowalczyka, na temat nadmiernej wrażliwości jaka nas cechuje w sprawie ochrony zwierząt - tak zaczęła sobotnią audycję.
O tym, że "żyjemy w czasach nadmiernej wrażliwości w ochronie zwierząt" min. Kowalczyk mówił niedawno w Mławie, podczas spotkania z działaczami PiS. Poza zaskakująca diagnozą mówił też o możliwości wydawania zgód na odstrzał zwierząt chronionych.
Czytaj też: "Min. Kowalczyk - nowe wcielenie Szyszki. Dziki to kozły ofiarne niechlujstwa i niedbalstwa ludzi" >>>
"Ochrony gatunkowej nie mamy zamiaru zdejmować, ponieważ będzie to konflikt z Europą. Lepiej po prostu robić to małymi krokami, a też skutecznie, czyli wyrażać zgody na każdy wniosek dotyczący redukcji tych chronionych gatunków zwierząt" - mówił następca Jana Szyszki, odpowiadając na pytanie jednego z lokalnych radnych.
Według relacji portalu NaszaMlawa.pl, działacz i leśnik dopytywał o zgodę na odstrzał "uciążliwych dla mieszkańców" bobrów, łosi, żubrów, żurawi i wilków.
Zapomnieliśmy już, że nie było żubrów, a rysie i wilki były unikatami?
- Proszę zauważyć, że na całym świecie – w Polsce również, większość zwierząt na widok człowieka bierze nogi za pas, bo się boją. A boją się przez myśliwych, przez których żyją w ciągłym lęku. Teraz mamy zacząć strzelać do tych gatunków, które podchodzą do nas, do naszych zabudować, które patrzą na nas. A to największa radość, i powinno być dumą narodową, że możemy zobaczyć łosia, który nie ucieka przed człowiekiem, że bobry chwilkę sobie siedzą, zanim chlupną do wody - komentowała Dorota Sumińska.
I przypomniała, że ochronę zwierząt wprowadzono z powodu drastycznego zmniejszenia populacji wielu zwierząt. Głównie z powodu działalności człowieka.
Czytaj też: "W tym roku jest tragedia". Przyszły wakacje, więc Polacy porzucają swoje psy i koty na potęgę>>>
Bo to człowiek polowaniami spowodował m.in. to, że w 1919 roku padł ostatni żubr, żyjący na wolności w polskich lasach. I trzeba było odtworzyć populację dzięki zwierzętom z zagranicznych ogrodów zoologicznych.
Zdaniem Doroty Sumińskiej, potrzebna jest mocna reakcja na słowa min. Kowalczyka. - Wszyscy, tak samo jak się jednoczymy i walczymy w różnych ważnych dla nas sprawach, musimy zawalczyć o polskie zwierzęta. Nie możemy dopuścić do tego, żeby dawano zgodę na odstrzał zwierząt chronionych. To jest niedopuszczalne! Nie gódźmy się na to - apelowała zbulwersowana pomysłem min. Kowalczyka.
Czytaj też: Rząd podejmie decyzję o odstrzale fok? Posłanka PiS mówi, że to szkodniki, których trzeba się pozbyć>>>
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
-
Gdyby nie on, Ruda Śląska mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. "To bardzo źle, że nie został upamiętniony"
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"