Ruszył proces w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Tylko jeden oskarżony policjant stawił się w sądzie

We wrocławskim sądzie rozpoczął się proces czterech policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień i znęcanie się fizyczne i psychiczne nad zatrzymanym Igorem Stachowiakiem. Grozi im do pięciu lat więzienia.

Czterem policjantom grozi do pięciu lat więzienia. Na rozpoczęciu procesu pojawił się tylko jeden z oskarżonych funkcjonariuszy - Łukasz R. - który poraził Stachowiaka paralizatorem. Policjant najpierw przez kilka godzin składał wyjaśnienia, potem odpowiadał na pytania obrońców i prokuratury.

Z jego wyjaśnień wynika, że Igor Stachowiak był agresywny, odmawiał wykonywania poleceń i stawiał opór trudny do opanowania. Oskarżony przekonywał sąd, że policjanci nie mogli sobie poradzić z mężczyzną, dlatego użyli paralizatora. Łukasz R. nie przyznaje się do winy.

Igor Stachowiak zmarł dwa lata temu - w maju - na terenie komisariatu policji przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu. Został zatrzymany rano na wrocławskim Rynku. Tam doszło do pierwszego użycia paralizatora przez policjantów. Po raz kolejny policjant użył paralizatora na komisariacie.Po kilku godzinach pobytu na posterunku 25-letni Igor Stachowiak już nie żył.

Przypomnijmy: telewizja TVN ujawniła wyjątkowo drastyczne nagranie z kamery umieszczonej na paralizatorze. Ze zdjęć wynika, że Stachowiak był rażony prądem w policyjnej toalecie.

Po ujawnieniu filmu pracę stracił m.in. komendant wojewódzki policji we Wrocławiu oraz komendant miejski.

Czytaj też: Rzecznik Praw Obywatelskich jednoznacznie o działaniach policji wobec Igora Stachowiaka. "To były tortury">>>

Czy policjanci, ktorzy zatrzymali Igora Stachowiaka, poniosą odpowiedzialność za jego śmierć?

TOK FM PREMIUM