"Komuś to przeszkadzało". Podpalenie przyczyną pożaru w ośrodku dla dzieci niepełnosprawnych?
Według strażaków najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru, który kilka dni temu zniszczył ośrodek, było podpalenie. Zarzewie ognia znajdowało się w pomieszczeniach biurowych, spłonęły dokumenty. Sprawą pożaru Ośrodka Rehabilitacyjno -Edukacyjno-Wychowawczego w Katowicach Giszowcu zajęli się prokuratorzy.
W placówce, na co dzień, przebywa około 60 dzieci. Dodatkowo na wybrane zajęcia przyjeżdża miesięcznie ok. 400 maluchów.
- To nasze ukochane miejsce. Mamy sprawiać, by nasze dzieci były szczęśliwe. Tak to miało być... ale komuś to przeszkadzało - mówi w rozmowie z reporterką TOK FM dyr. ośrodka Anna Szczepaniak.
Podpalacz prawdopodobnie włamał się do placówki przez okno na parterze. - Bardzo prosimy, ktokolwiek widział, ktokolwiek może cokolwiek powiedzieć - bardzo prosimy, by zgłaszać się na policję - apeluje pani dyrektor.
Potrzeby są ogromne
OREW w Giszowcu to najstarszy - pierwszy tego typu - obiekt w Polsce.
Od czasu pożaru nie odbywają się w ośrodku żadne zajęcia dla niepełnosprawnych dzieci. Ogień zniszczył m.in. sprzęt rehabilitacyjny.
- Praktycznie wszystko jest do wymiany, do remontu - każda sala, każde pomieszczenie. Trzeba to wszystko czyścić specjalnymi środkami. Musi to robić specjalistyczna firma. Trzeba ozonować, powymieniać okna, drzwi, bo to wszystko pod wpływem ciepła uległo uszkodzeniu - wylicza dyr. Szczepaniak.
Potrzeby są ogromne, dlatego władze placówki apelują o wsparcie.
Czytaj też: Ochojska: Gdyby Stephen Hawking urodził się w Polsce, to umarłby w jakimś domu pomocy społecznej>>>