Dobrzańska-Frasyniuk wspiera protestujących przed Sejmem. "Czy będzie mnie stać na to, by napisać na murze?"
Magda Dobrzańska-Frasyniuk w swoim wpisie na Facebooku przytacza historię, którą opowiedział jej mąż, opozycjonista demokratyczny, wieloletni więzień polityczny w PRL. Jak pisze Dobrzańska-Frasyniuk, siedział on w więzieniu w Barczewie z 20-letnim mężczyzną, który dostał wyrok za antyrządowy napis na murze.
"Chłopak miał dwadzieścia lat, w wojsku pod Białymstokiem, wyszli z kumplami na weekend na przepustkę, pojechali do miasta i akurat natrafili na nowiutko wymalowaną na biało komendę milicji. Chłopak wziął czerwoną farbę i na tej zajebiście bialutkiej komendzie wymalował SOLIDARNOŚĆ" - pisze Dobrzańska-Frasyniuk.
Kobieta napisała, że milicjanci złapali mężczyznę, a sąd skazał go na 3 lata więzienia. "Władek mówi, że siedział dumnie, choć wpierdziel dostał nie raz" - relacjonuje Dobrzańska-Frasyniuk. Następnie odnosi się do przejmowania przez partię PiS pełnej kontroli nad władzą sądowniczą, w tym do protestów w obronie Sądu Najwyższego przed Sejmem.
Obrońcy wolnych sądów
"Dziś w Polsce kończy się karnawał, który trwa od zeszłego lipca, tak jak stan wojenny przerwał karnawał Solidarności. Wszystkim, którzy walczą, w różny sposób, pod Sejmem, ze światełkiem, na murach, należy się wielki szacunek" - pisze opozycjonistka.
Dobrzańska-Frasyniuk podkreśla, że nadchodzi czas próby dla polskiego społeczeństwa i że obawia się, czy sama będzie miała odwagę pisać demokratyczne hasła na murze, gdy PiS za pośrednictwem ministra i prokuratora Zbigniewa Ziobro już do końca weźmie sądy.
"Piszę to ze smutkiem i pewną obawą, czy będzie mnie osobiście stać, tak jak tego chłopca od farby w latach 80-tych, na napisanie na murze 'Czas na sąd' gdy wszystkie sądy będą już ziobrowskie" - podsumowuje autorka.