Kowalewski: Obejrzałem niedawno "Misia" i powiedziałem sobie, że nie ma się czego wstydzić

Czy sytuacja w Polsce przypomina rzeczywistość z filmów Stanisława Barei? O tym mówił w TOK FM Krzysztof Kowalewski, wybitny aktor. Rozmowę prowadził Mikołaj Lizut, gospodarz A Teraz Na Poważnie.

Mikołaj Lizut zauważył, że postaci w które wcielał się Krzysztof Kowalewski świetnie radziły sobie w epoce PRL-u. - Jak sobie radzą w czasach PiS-u? - zapytał dziennikarz. - Myślę, że fantastycznie! - odpowiedział Krzysztof Kowalewski.

- Jak się panu żyje we współczesnej Polsce? - zapytał prowadzący. - Nie najlepiej - powiedział Kowalewski. Aktor zaznaczył, że był przekonany, że skoro przetrzymało się komunistów, to nie może być gorzej. - Może być, jak najbardziej - podkreślił Kowalewski.

- Komuniści mieli jedną cechę: oni swoje klęski kamuflowali. To nie było siekierą w głowę. (A PiS - red.) nazywa klęskę sukcesem - powiedział aktor odnosząc się do braku poparcia przez partię rządzącą dla referendum konsultacyjnego prezydenta Andrzeja Dudy.

Aktor odniósł się także do swoich kultowych ról. - Oglądałem niedawno "Misia" i powiedziałem sobie: nie ma się czego wstydzić - stwierdził Krzysztof Kowalewski.

Z podcastu dowiesz się znacznie więcej. Posłuchaj!

  • Jak Krzysztof Kowalewski wspomina II wojnę światową?
  • Kiedy poznał swoją historię rodzinną?
  • Jakie są cienie zawodu aktora?
 

TOK FM PREMIUM