Weronika Paszewska z Akcji Demokracja: Policja zawsze będzie podawała swoją propagandę

Aktywistki z Akcji Demokracja oraz Wolnych Sądów komentowały w TOK FM wydarzenia, do których doszło w czwartek pod Pałacem Prezydenckim, podczas protestów w obronie niezależnego sądownictwa.

Po tym, jak prezydent podpisał ustawę, która oddaje PiS kontrolę nad sądami, na ulice wyszli protestujący. Policjanci użyli wobec nich gazu. Funkcjonariusze twierdzą, że to protestujący jako pierwsi sięgnęli po gaz.

Sytuacja miała miejsce już po rozwiązaniu manifestacji w obronie wolnych sądów. Nie wszyscy manifestanci się rozeszli, część z nich pozostała w okolicach Pałacu Prezydenckiego przy Krakowskim Przedmieściu.

- Ludzie byli poszkodowani, siedzieli na chodniku przez długi czas - relacjonuje Weronika Paszewska z Akcji Demokracja.

Niespokojna noc przed Pałacem Prezydenckim. Policjanci użyli gazu wobec obrońców Sądu Najwyższego

- Policja starała się odgrodzić demonstrantów, tłum na to pozwolił, napierał, skandował "ZOMO". Moim zdaniem policja się bała. Zgodnie z ich wersją, to demonstrant użył gazu. Policja zawsze będzie w takich sytuacjach podawała swoją propagandę - dodała. 

Warszawska policja wydała specjalny komunikat na temat użycia gazu wobec protestujących. Mundurowi potwierdzają, że użyli gazu, ale dopiero w odpowiedzi na użycie gazu przez protestujących.

Zdaniem Sylwii Gregorczyk-Abram z inicjatywy Wolne Sady, wpisy na Twitterze ministra Brudzińskiego , stanowią psychologiczną zachętę dla policji do użycia siły, brutalniejszych zachowań. - To daje przekonanie, że im się upiecze, że jest nieformalne przyzwolenie na takie działania - mówiła.

Czy jej zdaniem kwestia sądów jest już przesądzona?

- Czekamy na Trybunał Sprawiedliwości, piłka jest w grze. Mam nadzieję, że uda mu się zdążyć ze środkami zabezpieczającymi. Może w efekcie sędziowie SN zostaną przywróceni do pracy - przekonywała Gregorczyk-Abram.

Czeka nas długi marsz

Weronika Paszewska określiła ewentualne działania TSUE, jako działania krótkoterminowe. Ale podkreślała, że przed polskim społeczeństwem jest jeszcze "długi marsz". - Nie wystarczą demonstracje.Trzeba budować struktury, jeździć po Polsce, budować relacje. To jest nasz kapitał - oceniła.

Paszewska przekonywała, że właśnie takie działanie będzie podstawą nowego politycznego otwarcia i "budowania nowej Polski". Podkreślała przy tym, że jej zdaniem ludzie obecnie czują, że "nie mają na kogo głosować" i krytycznie wyraziła się na temat opozycji.

- Jeżeli mamy krytyczne uwagi do opozycji, to teraz trzeba wyłożyć karty na stół i powiedzieć "na tym polegają wasze błędy, młodzi za tym nie pójdą" - argumentowała Gregorczyk - Abram.

Obie rozmówczynie prowadzącego Poranek w TOK FM Jacka Żakowskiego wyraziły przekonanie, że opozycja zaczyna dostrzegać ruchy obywatelskie, ale "dużo jest jeszcze do zrobienia".

Dodały, że wielu uczestników tzw. "chodnikowej opozycji" zaczyna deklarować, że będzie kandydowała w wyborach samorządowych.

Czytaj więcej: Niespokojna noc przed Pałacem Prezydenckim. Policjanci użyli gazu wobec obrońców Sądu Najwyższego

Przypomnijmy: Prezydent Andrzej Duda podpisał w czwartek ustawę, która wprowadza kontrowersyjne zmiany w prawie o sądownictwie. Ułatwią one rządzącym wymianę sędziów Sądu Najwyższego, w tym Pierwszej Prezes Małgorzaty Gersdorf.

Zmiany autorstwa PiS skrócą tryb wskazywania prezydentowi kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, znoszą wymóg kworum w organach samorządu sędziowskiego, otwierają też możliwość szybszego powoływania sędziów.

Nowe prawo zostało uchwalone w błyskawicznym trybie.  Jej przegłosowanie przez Sejm i Senat oraz podpisanie przez prezydenta zajęło w sumie niewiele ponad tydzień.

TOK FM PREMIUM