"Policja nie powinna używać gazu pieprzowego". Kalisz oczekuje dymisji szefów policji
Ryszarda Kalisza nie było przed Pałacem Prezydenckim, w czasie ubiegłotygodniowych manifestacji, ale jak ocenił w TOK FM, nie było podstaw do użycia przez policję gazu pieprzowego.
Jak stwierdził, teza policji - że to jeden z manifestantów użył gazu - "to sposób obrony policji". - Nie ma żadnego dowodu, nie widać tego na zdjęciach - podkreślił.
- W czasie takich demonstracji policja nie powinna używać gazu pieprzowego - uważa Kalisz.
Wg prawnika, "sama interwencja policji przeciwko osobie, która pisze cokolwiek na chodniku, jest całkowicie nieuzasadniona". - Zasadą prewencji jest ochrona. Powiem jeszcze raz wyraźnie: ochrona obywateli, ich praw i wolności; więc także wolności manifestowania swoich poglądów - podkreślił gość Poranka Radia TOK FM.
Zdaniem byłego szefa MSWiA, mieliśmy do czynienia z nieadekwatną do sytuacji reakcją policji. Tak jak nieadekwatnym - nazwał Kalisz - używanie bardzo dużych sił policji do ochrony budynku parlamentu.
Czytaj też: Uczestnicy protestów: Policja nagle użyła gazu. Nawet funkcjonariusze zwijali się z bólu>>>
Dymisja?
Według Ryszarda Kalisza, odpowiedzialność za wydarzenia ponoszą władze policji. Dlatego gość TOK FM uważa, że szefowie komendy stołecznej i głównej powinni podać się do dymisji.
- Jak mają poczucie odpowiedzialności, to powinni podać się do dymisji. Te akcje były nieprofesjonalnie przygotowanie. Począwszy od miesięcznic, których już nie ma - ocenił.
Ryszard Kalisz zwrócił też uwagę na to, że funkcjonariusze biorący udział w akcjach przed parlamentem nie mieli plakietek z nazwiskami. Tego uchybienia nie można, jak podkreślił gość TOK FM, tłumaczyć tym, że policjanci szli w tzw. szyku zwartym.
- Nie można mówić o szyku zwartym kiedy jest 15 policjantów rozproszonych wśród tłumu - podkreślił.
Obowiązek noszenia plakietek nakłada rozporządzenia szefa MSWiA z 2011 roku.
Równi i równiejsi?
Przy okazji użycia gazu łzawiącego przypominano akcje organizowane przez narodowców, w czasie których policjanci nie interweniowali. Chodzi m.in. o wywieszenie na szubienicach w Katowicach portretów europosłów PO, czy Marsz Niepodległości.
Wg Kalisza, w obu tych wypadkach policjanci powinni interweniować - wobec tych, którzy wywiesili portrety czy używali rac podczas marszu w Warszawie.
- Ja tylko chcę jednego, żeby polska policja - tak samo jak prokuratura - stosowała się w pełni do prawa: i w stosunku do narodowców i w stosunku do innych osób łamiących prawo - mówił w Poranku Radia TOK FM.
Czytaj też: Gdzie kończy się interwencja, a zaczyna brutalność? Bezkrwawa konfrontacja policjanta i demonstranta>>>
Kalisz przypomniał, że część policjantów wzięła zwolnienia lekarskie, by nie brać udziału w ostatnich działaniach wokół parlamentu i Pałacu Prezydenckiego.
- Czyli również w policji jest przeświadczenie, że z tymi akcjami jest coś nie w porządku - stwierdził były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
W czasie programu poruszonych zostało więcej wątków. Posłuchaj!
- jak reaguje policji w Izraelu czy USA
- czy policja ma prawo śledzić działaczy opozycji