Szef BBN o rozpyleniu gazu na demonstrantów: To taka historia śmieszna...

Śmieszna historia, nadmuchana nadmiernie - tak Paweł Soloch określił rozpylenie gazu na demonstrantów protestujących przed Pałacem Prezydenckim. Szef BBN był gościem Jana Wróbla.

Jak zaznaczył gość TOK FM, policja oświadczyła, że gaz był rozpylony w odpowiedzi na użycie gazu przez osoby demonstrujące. - Jeżeli porównamy interwencje policji za czasów PO, zwłaszcza z okazji Święta Niepodległości, gdzie nie było pojedynczego psiknięcia aerozolem, tylko były użyte armatki wodne, pały, katowanie pobocznych osób przez funkcjonariuszy w cywilu... - mówił minister.

Jan Wróbel ripostował, że ta analogia nie wydaje mu się w pełni trafna. - Jako naoczny świadek przynajmniej dwóch tych manifestacji mogę powiedzieć, że drużyna walcząca z policją była nie do porównania, jeżeli chodzi o aktywność, umiejętności bojowe i zapał do walki fizycznej, z tą drużyną, która została obsikana gazem przez policjantów - stwierdził.

Paweł Soloch stwierdził jednak, że "obserwował to z drugiej strony" - Pamiętam, kiedy legalna demonstracja z wyznaczoną trasą została zablokowana przez policję i zaatakowana. To policja pierwsza atakowała, nie demonstrujący - mówił gość TOK FM oraz dodał: - Pretekstem była blokada w poprzek ulicy Marszałkowskiej, urządzona przez kilkudziesięciu lewaków. Pamiętam brak reakcji policji na obecność niemieckich lewackich bandytów sprowadzanych przez naszą kawiorową lewicę do Warszawy

- Pamiętam, że ich odprowadzono na komisariat - zaznaczył prowadzący.

- Odprowadzili ich, kiedy rozpędzili legalną manifestację grup rekonstrukcyjnych - podsumował minister. 

Paweł Soloch stwierdził, że jego zdaniem prezydent interesuje się losem zarówno protestujących, jak i policjantów. - Wylała się fala hejtu w stronę policjantów, łącznie z próbami ujawniania ich tożsamości, zastraszania funkcjonariuszy publicznych - zwracał uwagę. I dodawał, że policjanci przed Pałacem Prezydenckim nie byli uzbrojeni, nie mieli pałek, nosili lekkie mundury.

Gaz rozpylony na demonstrantów

Przypomnijmy: 26 lipca wieczorem przed Pałacem Prezydenckim pojawili się protestujący przeciwko zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Tego samego dnia, późnym popołudniem prezydent Andrzej Duda podpisał piątą nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, zmieniającą m.in. zasady powoływania Pierwszego Prezesa SN.

Protestujący zebrali się o godzinie 21 w manifestacji pod hasłem "Łańcuch światła". Już po rozwiązaniu zgromadzenia doszło do przepychanek demonstrujących z policją. Został użyty gaz, przy czym nie jest jasne, kto zrobił to pierwszy.

Warszawska policja wydała specjalny komunikat w tej sprawie. Mundurowi potwierdzają, że użyli gazu, ale dopiero w odpowiedzi na użycie gazu przez protestujących. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj! Z audycji dowiesz się o: 

  • czy Krym wróci do Ukrainy;
  • co z polityką odstraszania wobec Rosji;
  • czy Ukraina ma prawo czuć się "wyrolowana" w sprawie nowelizacji ustawy o IPN;
  • czy Powstanie Warszawskie łączy.

"Nasi ukraińscy partnerzy nie powinni się czuć wyrolowani" - mówił o nowelizacji ustawy o IPN ws. Izraela Paweł Soloch

TOK FM PREMIUM