Pierwszy założył koszulkę na pomnik Lecha Kaczyńskiego. "Liczyłem się z konsekwencjami"

- Nie chciałem nikogo znieważyć. Moim obowiązkiem jest przypominać prezydentowi, aby bronił Konstytucji RP - mówił w TOK FM twórca akcji zakładania na pomniki koszulek z napisem "Konstytucja".

Łukasz Olejnik z Komitetu Obrony Demokracji ze Szczecina w nocy z 27 na 28 lipca zawiesił na pomniku Lecha Kaczyńskiego koszulkę z napisem "Konstytucja. Jędrek!". Rozpoczął tym serię podobnych działań w Polsce i za granicą. 

- Chciałem okazać sprzeciw wobec łamania Konstytucji RP. Ta akcja była skierowana do człowieka, który pełni rolę prezydenta, choć na pewno nie mojego. On powinien bronić konstytucji, a moim obowiązkiem jest mu o tym przypominać - mówił na antenie TOK FM pomysłodawca akcji oraz zaznaczył, że nie spodziewał się tak dużego odzewu. 

- Ten rozgłos świadczy o tym, że ci ludzie [którzy włączyli się w akcję - red.] chcieliby jakoś zamanifestować swój opór, nie tylko idąc na manifestację. Do tej pory nie było ku temu okazji - mówił gość Michała Janczury oraz podkreślił, że nie zależało mu na tym, aby być bohaterem. 

Koszulki na pomnikach to znieważenie?

Akcja zakładania koszulek z napisem "Konstytucja" wzbudziła kontrowersje prawne. Pojawiają się głosy, że było to znieważenie pomników, co według polskiego prawa jest powodem do penalizacji. 

Sprawę komentował w TOK FM karnista, dr Mikołaj Małecki, który uznał, że takiego protestu nie można nazwać wykroczeniem ani przestępstwem.  

- Przyznałem się do założenia koszulki, ale nie do popełnienia przestępstwa, bo to nie jest przestępstwo - wyjaśniał w Pierwszym Śniadaniu w TOK-u Łukasz Olejnik. - Lech Kaczyński szanował Konstytucję RP, Krajową Radę Sądownictwa i Trybunał Konstytucyjny. Nie chciałem nikogo obrazić czy znieważyć, a wręcz przeciwnie. To jest osoba [Lech Kaczyński - red.], która miała napomnieć obecnego prezydenta. 

Czytaj też: Kolejny pomnik Lecha Kaczyńskiego ubrany w koszulkę z napisem "Konstytucja"

Łukasz Olejnik przyznał, że kiedy zakładał koszulkę na pomnik, miał na twarzy kominiarkę. 

- Liczyłem się z tym, że poniosę jakieś konsekwencje. Chciałem pokazać, jak działa pisowska policja, jak ściga niewinnych obywateli. Miałem kominiarkę, żeby trochę utrudnić, żeby od razu mnie nie znaleziono, żeby policja sama to nagłośniła. Udało się - wyjaśniał gość TOK FM. 

Do tej pory służby nie zapukały do jednak do jego drzwi. Przypomnijmy, że tak stało się w przypadku mężczyzny podejrzewanego o przebranie monumentu Lecha Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej. Przyznał on w rozmowie z portalem tokfm.pl, że policja przyszła do jego domu na rewizję o 6.30. 

- Jeżeli zostanę w końcu zatrzymany, to po paru godzinach będą musieli mnie wypuścić, bo tak jak powiedziałem, nic złego nie zrobiłem. Mam wsparcie adwokata i liczę na to, że bezprawnie nie będą mogli mnie przetrzymywać. Sąd jest jeszcze wolnym sądem - podkreślił szczeciński działacz KOD oraz zaznaczył, że nie wyklucza kolejnych akcji zakładania koszulek na pomniki.

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

Piotr Kraśko pyta prezydenta Dudę o wartości

TOK FM PREMIUM