"System informacyjny TVP jeszcze bardziej upodobnił się do PRL-u". Historyk propagandy o "Wiadomościach"
Historyk Piotr Osęka na co dzień zajmuje się analizowaniem dyskursu propagandowego PRL-u. Tym razem przeanalizował przekaz TVP.
- Obejrzenie ciurkiem kilkunastu wydań 'Wiadomości' TVP to dla historyka propagandy wyjątkowe doświadczenie - tłumaczył. Na antenie Radia TOK FM wyjaśnił, na czym polegał jego eksperyment i co z niego wynika.
- Jestem widzem incydentalnym, ale jak już oglądam - to dużo. Na raz kilkanaście odcinków. Podobny eksperyment zrobiłem rok temu, w czasie protestów przeciwko ustawom forsowanym w sprawie reformy sądów. I już wtedy była widoczna wyraźna agresja wobec opozycji. Stronniczość, pomieszanie komentarza z informacją, pokazywanie, kto jest dobry, a kto jest zły - mówił w rozmowie z Agatą Kowalską.
- Natomiast w tej chwili system informacyjny TVP jeszcze bardziej upodobnił się do rzeczywistości PRL-owskiej. Wszystko, co się dzieje, musi być przypisane do sił dobra albo sił zła. Nie ma informacji obojętnych - podkreślił historyk z Instytut Studiów Politycznych PAN.
"Rycerze prawdy"
Zdaniem specjalisty porównywanie "Wiadomości" do tego, co działo się w telewizji PRL-u, jest jak najbardziej uzasadnione.
- Ideał dobrego serwisu informacyjnego jest taki, że jeżeli jest materiał o jakimś zdarzeniu, to widz do samego końca nie powinien znać poglądów politycznych dziennikarza. W materiałach "Wiadomości" już pierwsze zdanie pokazuje czy mówimy o sukcesach rządu, czy o nieodpowiedzialnych wybrykach opozycji - stwierdził historyk, porównując dziennikarzy TVP do "rycerzy".
- "To my jesteśmy rycerzami prawdy. Wiemy, gdzie jest dobro i zło". Jest to rzeczywistość, która bardzo mocno była widoczna w propagandzie stalinowskiej - wyjaśnił Osęka.
Kiedyś "Wiadomości" były inne?
Czy „Wiadomości” kiedykolwiek były wiarygodne? - Nigdy nie były idealne. Zawsze zdarzały się jakieś skandale - wspominał historyk, przypominając, że za czasów Platformy Obywatelskiej, jednym z szefów „Wiadomości” był Jacek Karnowski.
Został jednak zdymisjonowany w 2010 roku po tym, gdy pojawiły się zarzuty o to, że główny program informacyjny TVP jest stronniczy, gdyż sprzyja PiS.
- Pamiętam materiały w okresie kampanii wyborczej, które były o tym, że kandydat na prezydenta marszałek Bronisław Komorowski jest w jakiś dziwny sposób uwikłany w katastrofę smoleńską - przypomniał Piotr Osęka, podkreślając, że był moment, w którym "Wiadomości" służyły informacji.
- Bardzo dobrze one wyglądały na samej końcówce, czyli ostatnie pół roku przez "dobrą zmianą", w 2015 roku. Wtedy "Wiadomości" zrobiły się bardzo dobre. Jeżeli pojawiły się informacje polityczne, to widać było, dziennikarz włożył wysiłek, żeby zrobić dany materiał - ocenił gość TOK FM.
Czytaj też: Kłopoty TVP1. Kanał pierwszy telewizji publicznej z najgorszą oglądalnością w historii>>>
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj! Z audycji dowiesz się o:
- Czy istnieje możliwość na zmniejszenie siły rażenia informacji podawanych przez "Wiadomości"?
- Dlaczego - według Piotra Osęki - dobre wiadomości są informacjami jałowymi?
- Na czym polegała propaganda stalinowska?
- Czy Mateusz Morawiecki jest tak samo pokazywany w TVP, jak Edward Gierek?