Z Turcji jest coraz bliżej do Polski. Dlaczego kryzys tureckiej liry powinien nas niepokoić?

- Kryzys w Turcji nie rozpoczął się wczoraj, on narastał latami - mówił w TOK FM Marcin Kiepas, analityk rynkowy. Pogarszająca się sytuacja tureckiej liry jest coraz bardziej widoczna w kursach walut, w tym złotówki.

W tym roku turecka lira straciła już 40 proc. wartości. A tylko od czwartku spadek jej wartości wobec dolara to ponad 20 proc. Spadają też europejskie indeksy giełdowe, bo rynki obawiają się o sytuację banków, zaangażowanych w kredytowanie Turcji.

Bank centralny Turcji zapowiedział co prawda w poniedziałek, że wpompuje w turecki system finansowany równowartość sześciu miliardów dolarów, żeby zagwarantować wypłacalność banków i zahamować spadek wartości liry tureckiej. W skuteczność tych kroków nie wierzy Marcin Kiepas, analityk rynkowy.

- Bank Centralny na rynkach już jakiś czas temu stracił wiarygodność - argumentował na antenie TOK FM. Wyliczał, że instytucja ta przestała być niezależna, została mocno podporządkowana tureckiej władzy. A ta, z kolei, nie dopuszcza do podwyżek stóp procentowych czy innych reakcji, których życzyłyby sobie rynki finansowe. 

Turecki kryzys może się rozlać

Marcin Kiepas zwracał uwagę, że sytuacja w Turcji nie jest wynikiem jednego gwałtownego wydarzenia. Można powiedzieć, że kryzys narastał latami. Zwracał uwagę, że inflacja w Turcji sięga niemal 16 proc., a więc jest to poziom niespotykany w stabilnych krajach. Innym problemem jest spory udział kredytów walutowych, a taniejąca w szybkim tempie lira sprawia, że problem jeszcze narasta. 

Jest jednak również wątek szczególnie niepokojący, i to przez niego czerwone są indeksy na europejskich giełdach. Chodzi o zaangażowanie w Turcji europejskich banków, w tym banków hiszpańskich. A Madryt nie tak dawno sam miał poważne problemy gospodarcze. 

Do tego dochodzą inne punkty zapalne w Europie, jak chociażby Włochy, które stoją u progu negocjacji budżetowych. - Były obawy, że po zwycięstwie populistów w wyborach we Włoszech tamtejszy budżet zostanie rozwalony - zwracał uwagę Marcin Kiepas. 

Frankowiczu, złe wieści

Sytuacja w Turcji odbija się na wszystkich tych, którzy są zainteresowani silną złotówką, a więc m.in. na kredytobiorcach spłacających długi w walutach obcych. Tu w szczególnie trudnej sytuacji są frankowicze - kurs franka szwajcarskiego przekroczył 3,80 zł. Drożeje też dolar, którego cena sięgnęła 3,78 zł.

- Złoty przez długi czas był niewrażliwy na informacje płynące z rynków globalnych. Inwestorzy skupiali się na dobrych danych gospodarczych - przyznał Macin Kiepas. Ale ta sytuacja się zmieniła. - Strach inwestorów widać na parze euro - frank szwajcarski, która teraz reaguje na niepokoje na świecie. Frank jest najmocniejszy od roku wobec euro - dodał. 

Czarny piątek

Podczas piątkowych notowań wartość waluty Turcji spadła w pewnym momencie o blisko 20 proc., co niektóre agencje nazwały już pełnowymiarowym kryzysem walutowym. Była to reakcja rynku na tweet prezydenta USA Donalda Trumpa, który napisał, że zezwolił na podwojenie taryf nałożonych na eksport tureckiej stali (do 50 proc.) i aluminium (do 20 proc.).

W tym roku lira straciła już ok. 40 proc. wartości, głównie z powodu obaw o wpływ prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, który w ostatnim czasie uzyskał praktycznie nieograniczone prerogatywy, na gospodarkę, a także z powodu jego wielokrotnych apeli o niższe stopy procentowe w obliczu wysokiej inflacji i pogarszających się relacji ze Stanami Zjednoczonymi - zwracał uwagę Reuters.

Również w poniedziałek tureckie MSW ogłosiło, że podejmuje kroki prawne w związku z postami na portalach społecznościowych, które dotyczą kursu wymiany dolara i przyczyniają się do negatywnego spojrzenia na turecką gospodarkę. Resort powiadomił, że od 7 sierpnia wykryto 346 kont w mediach społecznościowych, z których komentarze o słabnięciu liry pisano "w sposób prowokacyjny".

W niedzielę prezydent Erdogan ocenił, że spadek wartości liry tureckiej jest wynikiem "spisku politycznego" przeciwko jego krajowi. Przestrzegł, że Turcja zareaguje na tę sytuację, szukając "nowych rynków i sojuszników" poza Stanami Zjednoczonymi. Wzywał również Turków, by sprzedawali euro i dolary w celu wsparcia liry tureckiej.

TOK FM PREMIUM