W wielu miejscach Polski nie ma już bocianów. Poleciały do ciepłych krajów. "To sytuacja wyjątkowa"
Adam Zbyryt, ornitolog z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków przypuszcza, że przyspieszenie odlotów to wynik wczesnego i gorącego początku lata.
- Prawdopodobnie ten ciepły maj i czerwiec sprawił to, że te pary, które jednak przystąpiły do lęgów, mają młode. I jest ich więcej niż w latach ubiegłych - wyjaśnia specjalista.
Kierunek zakodowany genetycznie
Do tego młode bociany wylęgły się wcześniej i wcześniej niż zwykle opuściły gniazda. Z pokonaniem trasy do Afryki powinny sobie poradzić.
- Latać potrafią, znają też kierunek lotów, bo mają zakodowane to genetycznie. Wiedzą, że muszą lecieć na południe. Najważniejszy jest tutaj udział osób dorosłych, bo u bocianów występuję zjawisko polegające na tym, że uczą się od siebie - dodaje Adam Zbyryt.
A nauczyć się muszą między innymi tego, żeby wybierać trasę nad brzegami Morza Śródziemnego. Nawet tak wytrawni lotnicy, jak bociany nie są bowiem w stanie przelecieć nad tym akwenem.