"Postawa miasta to tchórzostwo" - kandydatka na prezydenta o brunatnym Wrocławiu

- Przyzwolenie na publiczne zgromadzenia neofaszystów wynika z tchórzostwa władz Wrocławia. Z kolei postawa policji jest skandaliczna - oceniła kandydatka na prezydentkę Wrocławia Marta Lempart.

Według Lempart, "przyzwolenie na publiczne zgromadzenia neofaszystów wynika z tchórzostwa władz miasta". - A postawa policji jest skandaliczna - powiedziała w rozmowie z portalem tokfm.pl kandydatka na prezydentkę Wrocławia.

Zdaniem liderki Strajku Kobiet, władze samorządowe "musiałyby zacząć korzystać ze swoich uprawnień". - Na razie słyszymy, że dotychczasowa władza jest absolutnie przerażona tym, że miałaby korzystać z prawa o zgromadzeniach dopuszczającego i tak naprawdę zobowiązującego do rozwiązania zgromadzenia na którym jest mowa nienawiści, nawoływanie do przemocy - stwierdziła.

Międlar promuje książkę

Jak podkreśliła Marta Lempart, na wrocławskich demonstracjach i wiecach neonazistów dochodzi do znieważania osób ze względu na ich przynależność narodową i etniczną.

Przypomniała o sierpniowym zgromadzeniu byłego księdza Jacka Międlara. Nacjonalista promował na wrocławskim Rynku swoją książkę "Moja walka o prawdę. Wyznania byłego księdza", której tytuł może kojarzyć się z "Mein Kampf" Adolfa Hitlera. 

- Miasto nic nie robi. Ostatnio doszło do rozwiązania zgromadzenia, jednak było to już pod koniec tego spektaklu nienawiści. I zostało ono oficjalnie rozwiązane z powodów bezpieczeństwa, a nie z powodu przestępstw i wykroczeń, które zostały tam popełnione. To jest zwykłe tchórzostwo. Mowa nienawiści, nawoływanie do przemocy, materiały pirotechniczne, znieważanie osób - to wszystko jest w przepisach, które wystarczy stosować - oceniła Lempart.

Władze Wrocławia tydzień po tym, jak pozwoliły neonazistom przejść przez miasto, nagle rozwodzą się w mediach o tym, jak to źle, że są neonaziści. - Panowie urzędnicy boją się. My też się boimy i nie możemy liczyć ani na władzę, ani na policję - dodała działaczka.

Postawa policji - "skandaliczna"

Jak oceniła Marta Lempart, postawa policji w przypadku zgromadzeń zwoływanych przez nacjonalistów "jest zwykle skandaliczna". - Ale na to władze samorządowe nie mają już żadnego wpływu - podkreśliła w rozmowie z tokfm.pl kandydatka na prezydentkę Wrocławia.

Jak tłumaczyła, można jedynie domagać się później tłumaczeń od policji i wyciągać konsekwencje. - Można również wyciągać konsekwencje wobec prowadzących zgromadzenie, jeśli jest ono nadal prowadzone już po jego rozwiązaniu. Wszystko zależy od odwagi samorządowców, której brakowało przez wiele lat i brakuje nadal. A zagrożenie rośnie - stwierdziła Lempart, która o prezydenturę walczy z poparciem komitetu Wrocław dla Wszystkich.

Najgroźniejszymi rywalami liderki Strajku Kobiet są kandydatka PiS - posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka oraz popierany m.in. przez PO, Nowoczesną, SLD i obecnego prezydenta Wrocławia - Jacek Sutryk.

Czytaj też: "Gasi Pan obywatelski płomień". Lempart odpowiedziała Sutrykowi i potępia "farbowanych opozycjonistów">>>

Protest ws. promocji książki Jacka Międlara. "Warto mówić, co nam się nie podoba" - skomentowała Marta Lempart

TOK FM PREMIUM