Ziobro włącza się do walki z SN. Chce użyć TK Przyłębskiej. "Ministerstwo się boi"
Zdaniem Zbigniewa Ziobry Sąd Najwyższy nie miał prawa zawieszać stosowania przepisów znowelizowanej ustawy o SN. Dlatego prokurator generalny (i minister sprawiedliwości) chce, by sprawą zajął się TK, na czele którego stoi desygnowana przez prezydenta Dudę Julia Przyłębska.
Chodzi o przeforsowane przez PiS przepisy dotyczące wieku emerytalnego sędziów. Trzy tygodnie temu siedmioro sędziów Sądu Najwyższego uznało, że mamy do czynienia z dyskryminacją ze względu na wiek. A na to nie pozwalają regulacje Unii Europejskiej. Dlatego 2 sierpnia wysłali pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Jednocześnie Sąd Najwyższy zawiesił do czasu uzyskania odpowiedzi z TSUE działanie kontrowersyjnych przepisów, odsyłających część sędziów na przymusowe emerytury.
"Rażące przekroczenie kompetencji"
"Prokurator Generalny uznał, że skierowanie przez Sąd Najwyższy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytań prejudycjalnych, które w ogóle nie wiążą się z przedmiotem postępowania, jakie toczy się przed tym Sądem, lecz z kwestią statusu pracowniczego niektórych sędziów wyznaczonych do rozpoznania zagadnienia prawnego, oraz – co szczególnie istotne i zarazem niebezpieczne dla porządku prawnego z punktu widzenia jego wewnętrznej spójności i pewności prawa – zawieszenie stosowania niektórych przepisów obowiązującej ustawy o Sądzie Najwyższym, stanowi rażące przekroczenie kompetencji Sądu Najwyższego" - napisano w opublikowanym dziś komunikacie Prokuratury Krajowej.
"Przedziwne ruchy"
"Nic nie bójcie. Ziobro tonie i chwyta się brzytwy, by później - jako znany populista prawny - mógł forsować swoją kłamliwą narrację. Sąd Najwyższy może zawiesić przepisy bezpośrednio na podstawie prawa UE. Wyrok TSUE z dnia 13 marca 2007 - skomentował na Twitterze analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju Patryk Wachowiec.
Skierowanie przez Zbigniewa Ziobrę wniosku do Trybunału Konstytucyjnego komentowała również w Radiu TOK FM sędzia Katarzyna Wróbel ze stowarzyszenia sędziów "Iustitia".
- To co się dzieje, jest wyrazem tego, jak bardzo Ministerstwo Sprawiedliwości boi się tego, co może zrobić Trybunał. Podejmowane są przedziwne ruchy, żeby powstrzymać jakoś ewentualne skutki prawne ewentualnej decyzji TSUE - oceniła.