Ratownicy medyczni zapowiadają protest. "Boję się, że pacjenci będą musieli dłużej czekać na karetkę"

Szczególnie niebezpieczny dla pacjentów byłby protest włoski - ostrzegał w rozmowie z TOK FM dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Meditrans Karol Bielski.

Ratownicy medyczni chcą podwyżek. Oczekują dodatku do wynagrodzenia w wysokości 1600 zł. Po ostatnich rozmowach w Ministerstwie Zdrowia okazało się, że wszystko zależy od Minister Finansów. Dlatego ratownicy czekają teraz na rozmowy w tym resorcie.

Pacjenci będą musieli czekać na karetkę

- Szczególnie boję się protestu włoskiego - powiedział w rozmowie z TOK FM dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Meditrans Karol Bielski i dodał, że już teraz w Warszawie zespół ratownictwa ma 12 wyjazdów na dobę. Jeśli zaczną wykonywać wszystko wolniej i dokładniej, to tych wyjazdów będzie zdecydowanie mniej. - Niestety, dojdzie do tego, że pacjenci będą musieli czekać na karetkę - podsumował Karol Bielski.

Skutków protestu lepiej sobie nawet nie wyobrażać, bo mogą być po prostu tragiczne. Z jednej więc strony całe środowisko rozumie żądania ratowników, bo ich lepsze wynagrodzenie to też stabilniejsza praca pogotowia, ale na akcję protestacyjną nikt nie jest gotowy.

W karetce "jak w oborze": niedoprane ubrania, wietrzenie karetek zamiast mycia

Niskie zarobki to nie jedyny problem ratowników medycznych w Polsce. Do redakcji portalu gazeta.pl zgłosił się pracownik pogotowia jednego z dużych miast. Opowiedział m.in. o warunkach panujących w jego pracy.

Jego zdaniem odzież pracownicza jest prana w zwykłym proszku do prania (a powinna być czyszczona przy pomocy mocnych detergentów usuwających wszystkie drobnoustroje), często w domu ratownika. Karetki są myte pobieżnie albo wcale:

Czasem jest tam tak brudno, że jak się przejedzie palcem po ścianie, to zostaje na nim czarny osad. Wielokrotnie można tam znaleźć krew, a nawet martwe robaki. Wymiocin się nie znajduje, bo te śmierdzą, więc ludzie dla własnego komfortu je czyszczą

- mówił ratownik Rafał. A ustalenie tego, czy pacjent zaraził się czymś w karetce, czy może w szpitalu albo innym miejscu, jest niezwykle trudne.

TOK FM PREMIUM