Dlaczego przeklinanie jest dobre? Poprawia nasze zdrowie, ale to nie koniec korzyści z "bluzgów"
Według dr. Konrada Maja, psychologa społecznego z SWPS, we wszystkim należy zachować umiar, a więc również w przeklinaniu. Zgadza się on jednak z autorką książki "Bluzgaj zdrowo. O pożytkach z przeklinania" Emmą Byrne, że w niektórych, bardzo emocjonalnie naładowanych sytuacjach, przekleństwa mogą przynieść nam ulgę.
- Badania, które to pokazały, polegały, na tym, że nakłaniano ludzi do trzymania dłoni w lodowatej wodzie. Okazało się, że ludziom, którzy wtedy przeklinali, przynosiło to ulgę i demonstrowali większą wytrwałość - powiedział gość TOK FM.
- Skąd więc tabuizowanie bluzgania? Salonowe ofukiwanie? - zapytała Hanna Zielińska.
- Jest to pewna sfera tabu i od dziecka uczymy się, że pewnych słów się nie używa. Może i dobrze, bo trzeba pamiętać, że jest to język zarezerwowany dla sytuacji bardzo emocjonalnych - tłumaczył ekspert.
Przeklinanie a inteligencja
Autorka książki stwierdza w niej, że bluzganie ma związek m.in. z inteligencją.
- Panuje przekonanie, że jeśli ktoś używa nieparlamentarnego języka, to jest osobą prostą, nieinteligentną. To mit. Okazuje, się, że osoby, które używają wielu przekleństw, mają bardzo bogaty język i są rozwinięte werbalnie - powiedział gość TOK FM. Tłumaczył, że słownictwo takich osób jest po prostu poszerzone o przekleństwa.
Zaznaczył jednak, że nie można tego powiedzieć o osobach używających wulgaryzmów jak przecinków. W ich przypadku mamy bowiem do czynienia z językiem zbyt ubogim, który nie pozwala w inny sposób wyrazić swoich myśli czy emocji.
- Ludzie inteligentni, którzy pracują zespołowo i mają dużo stresu, używają takiego języka (z przekleństwami - red.), ponieważ potrzebują np. zmotywować współpracowników. Są eksperymenty, które pokazują, że taki zespół jest bardziej efektywny - wyjaśniał specjalista.
Prowadząca dodała, że - choć wydaje się to zaskakujace - może to wzmocnić więzi społeczne w grupie.
- Jeśli nawet przeklinanie jest ukierunkowane na daną osobę, to świadczy to o bliskości relacji, ponieważ byliśmy skłonni ją tak określić oraz o tym, że jesteśmy wobec niej szczerzy, otwarcie się z nią komunikujemy - tłumaczył psycholog, zaznaczając, że nie powinno być narzędziem mobbingu czy agresji.
Zdaniem eksperta, jeśli przeklinaniu towarzyszyć będzie szacunek i konkretna informacja zwrotna, wówczas taki sposób komunikacji będzie akceptowany przez członków zespołu. - Obelgi, które są obudowane dodatkowym pakietem informacji, mogą być pomocne. To cementuje więzi. Zespół jest zmotywowany i dostaje konkretną informację, co ma poprawić - podkreślił dr Maj.
Jak zapobiec przemocy fizycznej? Przeklinać
Jak mówi psycholog przeklinanie, oprócz pomocy w radzeniu sobie ze stresem, ma jeszcze jedną ważną właściwość: może zapobiegać przemocy fizycznej.
- W sytuacjach konfliktowych, bardzo emocjonalnych, chcemy kogoś ugodzić, zranić. Bardzo wygodnym narzędziem są wtedy obelgi i wulgaryzmy, ponieważ w obecnych czasach tylko to nam pozostało, jeśli nie chcemy iść do wiezienia. Nie rzucamy dzidą, nie biegamy za kimś z siekierą, dlatego użytecznym narzędziem, aby komuś zrobić krzywdę, jest obelga - mówił gość Hanny Zielińskiej.
- Cieszmy się, że mamy w języku taką broń, która jest bolesna, ale nie idzie się za jej użycie więzienia - podsumował dr Konrad Maj.
Książka "Bluzgaj zdrowo" dostępna jest w formie ebooka w Publio.pl >>
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!
- czy przeklinanie ma płeć kulturową;
- przekleństwa a kwestia mody;
- o kulturowych różnicach w przeklinaniu;
- czy wymalowanie hasła "wyp...laj" przed Pałacem Prezydenckim to chuligaństwo;
- o budowaniu zaufania społecznego do wymiaru sprawiedliwości.