To już oficjalne. Prezydent Andrzej Duda chce wyznaczyć dublera I prezes Sądu Najwyższego
Obwieszczenie o 11 wakatach na stanowiska sędziego w Sądzie Najwyższym zostało opublikowane 28 sierpnia. 4 miejsca miały przypadać na Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, domniemywano, więc że jeden wakat ma służyć zastąpieniu prezes Gersdorf, która zasiada właśnie w tej izbie. Są tam bowiem wolne tylko trzy etaty.
Dzisiaj, 30 sierpnia, prezydencki minister, Andrzej Dera (do 2015 roku członek Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, wcześniej członek PiS), potwierdził w rozmowie z TVN24, że jeden wakat ma służyć zastąpieniu etatu prof. Małgorzaty Gersdorf.
Urzędnik tłumaczył, że w ogłoszeniu wzięto pod uwagę etaty wszystkich sędziów, którzy nie złożyli oświadczenia o chęci dalszego orzekania.
Czytaj też: Żurek: Prof. Gersdorf do obrony Sądu Najwyższego powinna wykorzystać wszystkie metody
I prezes Małgorzata Gersdorf nie złożyła takiego oświadczenia, jako że zgodnie z Konstytucją RP jej kadencja kończy się dopiero w 2020 roku.
Według ministra wprowadzony przez PiS przepis, mówiący o tym, że sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia, przechodzą na emeryturę "jest jednoznaczny i po upływie określonego terminu (Małgorzata Gersdorf - red.) przechodzi w stan spoczynku".
Czytaj też: Co zrobi I prezes SN, gdy przyjdzie dubler? Sędzia Laskowski: Ma się zachować z godnością
Kandydaci mają miesiąc na zgłoszenia.
Małgorzata Gersdorf opuści Sąd Najwyższy po zatwierdzeniu dublera?
Rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Michał Laskowski, przewidywał taką sytuację już wcześniej na antenie TOK FM. Zaznaczał, że nie wie, co w momencie nominowania jej dublera zrobi I prezes, ale podejrzewa, że opuści sąd.
- Nie wiem, co zrobi prof. Gersdorf. Pani prezes jest sędzią, jest zobowiązana do działania z godnością - zachowania godności urzędu. Nie wyobrażam sobie - myślę że pani prezes też sobie tego nie wyobraża - że ona będzie się w jakiś sposób... trzymać się biurka, protestować, nie wyjdzie z gabinetu - zastanawiał się sędzia Laskowski w jednym z Poranków Radia TOK FM.
Inny punkt widzenia przedstawiał natomiast sędzia Waldemar Żurek, rzecznik byłej Krajowej Rady Sądownictwa, który uważał, że do obrony porządku konstytucyjnego należy wykorzystać wszystkie metody. - Nie chodzi o to, aby pani prezes wynajmowała prywatnych ochroniarzy uzbrojonych w broń palną, ale żeby wykorzystała wszystkie metody niepozwalające na przejęcie instytucji Sądu Najwyższego, na przejęcie dokumentacji, pieczęci, budynku - tłumaczył w rozmowie z Karoliną Głowacką.
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Katowice. Wybuch gazu w kamienicy. Odnaleziono ciało drugiej z poszukiwanych kobiet
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- Hospicjum to szansa
- Szkoła bez religii? "Wody w usta nabierać nie będziemy. Koniec z finansowaniem Kościoła z publicznych pieniędzy"
- Hołownia zrobi porządek? "Ktoś w tym kraju musi przeprowadzić rozdział Kościoła od państwa"
- "Bal na Titanicu". 700 tys. dla telewizji Rydzyka, 15 mln na nagrody dla kierownictwa resortu finansów
- Wtargnął do auta, odgryzł kobiecie kawałek ucha i uciekł jej samochodem
- 65-latek z Lublina chciał zarobić na kryptowalutach - stracił prawie 160 tys. zł
- Ukradli figury z plenerowej szachownicy. "Każdy chciał mieć takiego konia w pokoju"