"Dokarmiacze" zwierząt zapłacą za bezmyślność? Zoo opublikuje ich zdjęcia i zawiadomi policję
W czwartek ogród zoologiczny w Poznaniu opublikował smutną wiadomość - jedna z żyraf, Dobrawka, która "od dwóch tygodni była leczona i od kilku dni biegała już w dobrej kondycji", zmarła. Była żyrafą bardzo rzadkiego gatunku Rothschilda. I wielką dumą ogrodu. Na całym świecie jest ich jedynie kilkaset.
Dobrawka czuła się źle już dwa tygodnie temu. Nie chciała biegać ani jeść. Podano jej leki, które pomogły. Jednak radość pracowników ogrodu była krótka - w czwartek stan żyrafy bardzo się pogorszył.
- Od rana zajmowali się nią weterynarze, którzy podali jej leki rozkurczowe. Przeprowadzili też badania mające zdiagnozować przyczynę bólu. Zwierzę zmarło po południu - powiedziała dyrektorka zoo Ewa Zgrabczyńska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". W tym samym czasie rozchorowała się druga żyrafa mieszkająca w poznańskim ogrodzie.
Dokarmianie zwierząt w zoo śmiertelnie niebezpieczne
Szefowa poznańskiego ogrodu zoologicznego podejrzewa, że śmierć zwierzęcia może mieć związek ze środowym dokarmianiem przez odwiedzających. Na takie zachowania gości pracownicy ogrodu skarżą się od dawna.
- Zazwyczaj ludzie karmią nasze zwierzęta cukierkami, wafelkami i chipsami. Dają to, co przynoszą ze sobą w plecaku - powiedziała Ewa Zgrabczyńska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Część zwiedzających robi tak, mimo że w poznańskim ogrodzie znajdują się duże tablice przypominające o zakazie dokarmiania zwierząt. Na niektórych napisano: „Nie dokarmiaj! To nas zabija!”.
Nie będzie więcej dostępu do wybiegu
Do tej pory odwiedzający ogród w Poznaniu mogli podchodzić do zwierząt na bliską odległość. Teraz się to zmieni. Zbudowana zostanie barierka, która o kilka metrów odsunie ludzi od wybiegu.
"Płaczemy z bezsilności. Nie będzie już bezpośredniego dostępu do wybiegu sawanny, niestety nie będzie dziecięcej frajdy i radości z bliskiego kontaktu, nawet dla tych osób, które zwiedzają zoo z kulturą. Bo możemy tracić zwierzęta. Zbudujemy barierę, utrudniającą dostęp" - poinformowali pracownicy ogrodu na jednym z portali społecznościowych.
Sprawa trafi na policję
Jak tłumaczy Zgrabczyńska, bardzo chciała, aby zoo było miejscem otwartym dla ludzi. Bliskie spotkanie z żyrafą było wielką atrakcją, szczególnie dla dzieci. Jednak ze względu na bezpieczeństwo zwierząt, teraz będzie się to musiało zmienić. Co więcej, po ustaleniu przyczyny zgonu żyrafy, zoo powiadomi policję. Udostępni też zapis z monitoringu i zdjęcia zrobione w środę przez rzeczniczkę ogrodu.
Na Facebooku pojawił się też kolejny wpis pracowników ogrodu. Dowiadujemy się z niego, że "osoby dokarmiające zwierzęta (dorośli, bo nawet jeśli dziecko dokarmia, to odpowiada za to jego opiekun) będą odłapywane przez pracowników ochrony i serdecznie zachęcane do jedzenia siana odplutego przez przeżuwacze".
Jak zapowiadają pracownicy zoo, będą też publikować zdjęcia osób, które krzywdzą zwierzęta. Będą one pozywane do sądu.
"I co mi zrobisz?"
Pod postami poznańskiego zoo posypały się komentarze odwiedzających, wyrażające wsparcie dla ogrodu. I przytaczające sytuacje, które sami zaobserwowali":
"Gdy we wrocławskim zoo grzecznie zwróciłem uwagę, by nie dokarmiać muflona żołędziami usłyszałem, że mam się stamtąd wynosić, a także pytania "i co mi zrobisz?" Skończyło się na karczemnej awanturze z inwektywami, od których uszy więdły."
"Sam byłem świadkiem jak dziecko zachęcone przez kibicujących rodziców dawało papudze czipsy !!! Taka ilość zawartej tam soli może papugę zabić, a mnie za zwrócenie uwagi prawie pobił rosły ojciec..."
"Sama zwróciłam uwagę starszej Pani, która odwiedziła zoo w Białymstoku i dokarmiała niedźwiedzia cebulowymi chrupkami. Wokół było mnóstwo oburzonych ludzi, ale nikt się nie odezwał. Po mojej interwencji zostałam nazwana "gówniarą", po czym babcia się odwróciła na pięcie i zabrała zawstydzone wnuki."
"My byliśmy w zoo w ostatnią sobotę. Tłumy karmią ptaki wafelkami po lodach. Zwyzywaliśmy ich od debili, ale nie bardzo sobie coś z tego robią. Ochrona zrobi na pewno lepsze wrażenie"
Duże kary i dozowniki z pokarmem
Jak sugerują odwiedzający ogrody zoologiczne, kary z dokarmianie zwierząt powinny być wyjątkowo wysokie i faktycznie egzekwowane:
"Wpiszcie w regulaminie 50 tys. zł. kary za dokarmianie. 2-3 zapłaci, telewizja zrobi raban i będzie po kłopocie" - pisze jeden z fanów poznańskiego zoo.
Inni sugerują, że na wzór zagranicznych ogrodów, można byłoby przy każdym wybiegu postawić specjalne dozowniki z karmą dla zwierząt. W ten sposób dokarmianie było by możliwe, ale też bezpieczne.
Proponują też zakaz wstępu dla nielegalnie dokarmiających.
Czytaj też: Do więzienia za znęcanie się nad zwierzętami? "Ponad 80 proc. takich spraw w Polsce jest umarzana"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Gdyby nie on, Ruda Śląska mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. "To bardzo źle, że nie został upamiętniony"
-
Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"
- Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom