"Myślozbrodniarze". Obywatele RP donoszą sami na siebie do prokuratury w Lublinie
Prokuratura Okręgowa w Zamościu wszczęła śledztwo w sprawie wypowiedzi Grzegorza Kuprianowicza, po doniesieniu wojewody lubelskiego. Chodzi o słowa wypowiedziane przez prezesa lubelskiego Towarzystwa Ukraińskiego, podczas uroczystości w Sahryniu. W swoim przemówieniu zwrócił uwagę na to, że Ukraińcy - ofiary zbrodni, do której doszło w Sahyniu w 1944 r., zginęli z rąk Polaków.
Wsparcie Obywateli RP
Przed siedzibę wojewody lubelskiego przyjechało dzisiaj (4 września) szesnastu aktywistów grupy Obywatele RP z różnych miast Polski. Postanowili publicznie odczytać te same słowa, które padły w przemówieniu dr. Kuprianowicza.
Czytaj też: Obchodom z udziałem prezydenta Ukrainy ma się przyjrzeć prokuratura. Wojewoda powołuje się na ustawę o IPN
„Ja (tu imię i nazwisko), syn córka (imię ojca) oświadczam, że zbrodni na kobietach, dzieciach i mężczyznach, obywatelach polskich narodowości ukraińskiej w dniach 9-10 marca 1944 roku, m.in. w Sahryniu (…) dokonali żołnierze polskiego państwa podziemnego. Ta zbrodnia przeciwko ludzkości popełniona została przez członków narodu polskiego. Ponieważ w akcie ludobójstwa brali udział przedstawiciele polskiego państwa podziemnego, uważam, że jako Polacy mamy obowiązek przypominać o tej zbrodni każdego dnia i w każdym miejscu (…). Przywoływanie polskich zbrodni na Ukraińcach nie ubliża pamięci ofiar rzezi wołyńskiej, lecz oddaje im cześć, albowiem zarówno polskie, jak i ukraińskie ofiary bratobójczego konfliktu lat 40-tych były obywatelami jednego państwa – II RP” – odczytywali po kolei działacze.
Obywatele RP sami składają na siebie zawiadomienia do prokuratury
Po odczytaniu oświadczenia Obywatele RP złożyli przeciwko sobie zawiadomienia w lubelskiej prokuraturze.
Jak mówią, opowiadają się za równą i merytoryczną debatą publiczną.
- Zastraszanie przez wojewodę, najważniejszego przedstawiciela państwa polskiego na Lubelszczyźnie, przedstawiciela mniejszości narodowej szkodzi nie tylko debacie, ale jest profanacją urzędu publicznego. Domagamy się, aby wojewoda przeprosił Grzegorza Kuprianowicza i wszystkich uczestników uroczystości w Sahryniu, których określił jako „nacjonalistów ukraińskich” i potraktował jako zagrożenie dla bezpieczeństwa RP - mówił Bogdan Ambrożkiewicz.
Czytaj też: Szef Towarzystwa Ukraińskiego: "Czy znów będziemy się bać przyznać, że ktoś z nas jest Ukraińcem?"
W oświadczeniu Obywatele RP zwracają też uwagę na to, że słowa wojewody lubelskiego mogą być uznane za próbę usprawiedliwienia zabójstwa setek kobiet i dzieci, obywatelek i obywateli Polski, z terenu województwa lubelskiego. Domagają się, by ze znowelizowanej ustawy o IPN wyrzucić jej „ukraińską część”, bo – jak dowodzą – stwarza ona pole do nadużyć.
– Cenzura prawdy historycznej, zastraszanie za pomocą prokuratury przypominają czasy PRL i pisanie historii pod dyktando ideologów z PZPR – alarmowali aktywiści.
Wojewoda do sprawy odniósł się na Twitterze. Postanowił uchylić się od komentarza, bo jak stwierdził "polemika z głupotą bez potrzeby ją nobilituje".
Wypowiedź dr. Kuprianowicza
Dr Grzegorz Kuprianowicz, historyk, który jest członkiem mniejszości ukraińskiej w Polsce, mówił w Sahryniu o dokonanej w tej miejscowości zbrodni. Chodzi o wydarzenia z 10 marca 1944 r., kiedy polscy żołnierze spalili zasiedloną przez Ukraińców wieś. Żołnierze AK i Batalionów Chłopskich zamordowali mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Według różnych źródeł zginęło wtedy od 200 do 800 osób.
Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek zorganizowane w lipcu uroczystości w Sahryniu uznał za "prowokację" i "hucpę". Zawiadomił prokuraturę. Na razie Grzegorz Kuprianowicz jest wezwany do Zamościa na przesłuchanie w charakterze świadka.
Wcześniej IPN odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie rzekomego zaprzeczania prawdzie historycznej o zbrodni na Wołyniu w przemówieniu Grzegorza Kuprianowicza. IPN uznał, że do przestępstwa nie doszło. Stwierdzono, że przemówienie nie zawierało treści, które mogłyby wyczerpać ustawowe znamiona art. 55 ustawy o IPN.
Kilka dni temu prezes IPN, Jarosław Szarek odwołał Grzegorza Kuprianowicza z Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Powodów nie podał, ale wiadomo, że chodziło o przemówienie w Sahryniu.
Co ciekawe, po tej decyzji głos na Fb zabrał pracownik IPN, prof. Mirosław Szumiło z Biura Badań Historycznych IPN w Warszawie (jak mówią nam pracownicy IPN, jest to osoba kojarzona z „dobrą zmianą”). Napisał m.in.: „W Sahryniu popełniono zbrodnię wojenną, o czym już zresztą pisali polscy historycy(…)”. I dodał, że to, co zamieścił IPN w sprawie Kuprianowicza i Sahrynia to oficjalny komunikat, ale „ja mam inne zdanie i nie brałem udziału w pisaniu tego komunikatu”.
-
"Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
-
"Wyrzucono nas jak stare buty". Rolnicy nie odpuszczą min. Kowalczykowi. Będzie dymisja?
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
Radosław Fogiel na TikToku pyta, "za co nienawidzicie PiS". "Jest cwany. Wpuszcza nas w pułapkę"
- Na okupowanym Krymie Rosja wciela do armii strażaków
- "Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
- PiS na bananowym TikToku. Zbiera tam tylko hejt? "Dzieje się dokładnie to, o co PiS-owi chodziło"
- Donald Trump może zostać aresztowany. A to nie jest jego jedyny problem. "Traci grunt pod nogami"
- Czy rodzice muszą mówić jednym głosem? Problemem nie są różnice, ale sposób ich wyrażania