Sprawę sędziego Jerzego Daniluka opisywaliśmy już w styczniu. Delegowano go wtedy z Sądu Okręgowego w Lublinie do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Jak przekazała nam rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Lublinie, Barbara Du Château, Daniluk w rozmowie z dyrektor sądu poprosił o przyznanie mu dodatku mieszkaniowego. Ponieważ siedziby sądu macierzystego oraz sądu, do którego był delegowany, są w tej samej miejscowości, odmówiono mu.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że jeszcze tego samego dnia sędzia złożył wniosek o przeniesienie go do Sądu Okręgowego w Siedlcach. Dokument - zgodę na przeniesienie podpisał wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Dzięki temu Jerzy Daniluk formalnie stał się sędzią delegowanym z Siedlec do Lublina. A to umożliwiło mu pobieranie dodatku mieszkaniowego, w wysokości ponad 2000 złotych miesięcznie.
"Sprawa jest ewidentna"
Platforma Obywatelska chce, by sprawą zajęli się śledczy. Skierowała dziś do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka i sędziego Daniluka.
Jak ocenił poseł Arkadiusz Myrcha, "sprawa jest ewidentna".
- Jak widać, została sztucznie wykreowana sytuacja faktyczna, czyli przeniesienie sędziego do Siedlec, po to tylko, żeby móc bezprawnie pobierać dodatek mieszkaniowy. Sytuacja ta naszym, zdaniem wypełnia znamiona przestępstwa. Pan sędzia Daniluk wraz z wiceministrem Piebiakiem stworzyli klasyczny finansowy "deal". Pan sędzia został "przeniesiony" po to tylko, by mógł pobierać dodatek mieszkaniowy - argumentował parlamentarzysta.
Wychodzi taniej?
Co na to ministerstwo? Na stronie resortu, którym kieruje min. Zbigniew Ziobro pojawiło się oświadczenie, w którym napisano, że "nieprawdą jest, iż przeniesienie sędziego Jerzego Daniluka z Sądu Okręgowego w Lublinie do Sądu Okręgowego w Siedlcach jest 'fikcyjne' oraz że przyznanie sędziemu dodatku mieszkaniowego 'może prowadzić do wyłudzenia'".
