Będzie ekstradycja głównego "bohatera" afery FOZZ. "Mówiono, że zaczął współpracę z CIA"
Uznany za mózg afery FOZZ (czyli Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego) - zwanej matką wszystkich afer w Polsce - były szef Uniwersalu Dariusz Przywieczerski został zatrzymany i ma być wydany Polsce. Wymiar sprawiedliwości po 13 latach czekania będzie miał możliwość ukarania go za wyprowadzenie ponad półtora miliona dolarów z FOZZ.
Mężczyzna został zatrzymany na Florydzie, po czym przewieziono go do Chicago. Tam polecieli po niego policjanci z Komendy Głównej Policji. W kraju Przywieczerski znajdzie się najprawdopodobniej w sobotę.
- Co jakiś czas pojawiały się informacje, że ktoś go widział. Potem były medialne doniesienia, że nie ukrywa się, bo nie musi. Mówiono, że zaczął współpracę z CIA, więc Stany Zjednoczone go nie wydadzą - powiedziała Joanna Solska z tygodnika "Polityka", która opowiadała w Radiu TOK FM, jak wyglądały kulisy poszukiwań biznesmena.
Zdaniem Solskiej podstawowym pytaniem jest to, czy Dariusz Przywieczerski przez lata pobytu w USA uzyskał amerykańskie obywatelstwo:
- Jeśli zdążył, to nie bardzo wierzę w ekstradycję, bo USA nie wydają swoich obywateli. Jeśli nie zdążył, to możemy go przywitać w naszym kraju - dodała gościni.
Straty szacuje się na 354 miliony złotych
Joanna Solska przypomniała, na czym polegała afera Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, w której Skarb Państwa stracił 354 milionów złotych
- FOZZ był tajnym przedsięwzięciem. Państwo wpłacało pieniądze do funduszu nielegalnie. Te pieniądze miały służyć skupowaniu polskiego długu zagranicznego. Potem okazało się, że osoby zaangażowane w aferę sporą część funduszy FOZZ rozdysponowało prywatnymi kanałami. Do dziś nie wiemy, co się z tymi pieniędzmi stało - powiedziała gościni TOK FM.
Z kolei ekonomista, prof. Stanisław Gomułka powiedział w rozmowie z TOK FM, że Polska była w tamtym czasie bankrutem.
- Kraj nie obsługiwał dużej części swojego zadłużenia zagranicznego. Wycena długu na rynku odzwierciedlała ten fakt. Polska nie miała prawa go skupywać, ale robiła to. A chodziło o zbudowanie porozumienia między państwami i bankami - tłumaczył.
Śledczy szacują, że w latach 1989-90 Skarb Państwa stracił 354 milionów złotych. Zdaniem prokuratury, pieniądze przywłaszczono lub rozdysponowano niezgodnie z prawem na rzecz wielu spółek.
- To jest dla nas nauczka, żebyśmy wiedzieli, czego nie robić - skomentował sprawę afery były premier Kazimierz Marcinkiewicz. - Ale też dajemy innym ludziom, którzy się uwłaszczyli na majątku państwowym, sygnał, że nawet jak minie 30 lat, a jak trzeba dojść do prawdy i za nią odpowiedzieć, to trzeba - podsumował.
Dariusz Przywieczerski został w 2005 roku skazany na 3,5 roku więzienia , ale kary nie odbył, bo uciekł z Polski. Był poszukiwany listem gończym.
-
PiS boi się "Zielonej granicy"? "To nie Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy bandytów"
-
Generał Skrzypczak poruszony doniesieniami o inwigilacji. "Nie wiem, czym sobie zasłużyłem"
-
Radlin jak śląskie Pompeje? Mieszkańcy żądają wyjaśnień. "Nie wiemy, co na nas spadło"
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
-
"Nie umią w te klocki". Sienkiewicz o błędach PiS w relacjach z Ukrainą
- O czym jest "Zielona granica"? "Polska jest tam na drugim planie"
- Polska i Ukraina "nakręcają spiralę fatalnych relacji". "Strzelanie po kolanach, które broczą krwią"
- "Opozycja może te wybory wygrać, tylko naobiecywała cuda na kiju"
- Zmarł po kąpieli w Bałtyku. "Miał rany na skórze"
- Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu