Po reformie, szkoły zmniejszają liczbę klas. Ministerstwo edukacji: miejsc na pewno nie zabraknie

MEN zapewnia, że w przyszłym roku nie zabraknie miejsc dla uczniów w liceach. Jednak dyrektorzy szkół boją się, że będzie inaczej. - Już w tym roku zmniejszyliśmy liczbę klas, żeby mieć więcej miejsca na przyszły rok - mówi jeden z dyrektorów.

Wprowadzona przez rząd PiS reforma szkolnictwa zakłada, że od września 2019 roku w szkołach średnich znajdą się dwa roczniki uczniów - tych, którzy skończyli naukę w wygaszanych gimnazjach oraz pierwszy rocznik po ośmioletniej podstawówce.

Miejsc w liceach będzie więcej - twierdzi wiceminister edukacji Maciej Kopeć.

- Ta liczba się zwiększy, bo przy wielu bardziej oblężonych liceach funkcjonowały gimnazja. To sprawi, że miejsc będzie tak naprawdę 40 tysięcy więcej - tłumaczył.

Inaczej sprawę oceniają dyrektorzy szkół.

- Już w tym roku zmniejszyliśmy liczbę klas, żeby mieć więcej miejsca na przyszły wrzesień - mówi dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr III w Lublinie Grzegorz Lech.

- Trudne decyzje czasem trzeba podejmować. Na pewno nieco trudniej będzie się dostać. Wiem, że inne szkoły publiczne też dokonały takiej korekty, jeśli chodzi o plany na przyszły rok. Wszystko, co robimy, jest podporządkowane temu, aby było łatwiej za rok tym, którym i tak będzie bardzo trudno - powiedział.

Uczniowie z obu roczników, którzy w przyszłym roku dostaną się do liceum, trafią do oddzielnych klas. Absolwenci gimnazjum szkołę średnią skończą po 3 latach, natomiast ci po dłuższej podstawówce w liceum spędzą o rok dłużej. 

Szkoła, w której mówi się o feminizmie i prawach uchodźców? Dyrektorka, Maryann Chodkowski udowadnia, że to możliwe

TOK FM PREMIUM