Żalek zapytany o swoją wypowiedź o "dzieciach w beczkach" zmienił temat na...aborcję
Przypomnijmy - chodzi o rozmowę z portalem tokfm.pl, w której polityk tłumaczył, dlaczego - jego zdaniem - nie należy się zgodzić na wprowadzenie 500 złotych dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych. A świadczenia domagali się protestujący w Sejmie niepełnosprawni i ich opiekunowie.
- Po tym, jak oni się zachowują, opiekunowie w Sejmie, jestem przekonany, że nie można dać im tej gotówki. Bo jeżeli jako żywe tarcze traktują swoje dzieci, to cóż dopiero dzieje się w domu, a mogą zdarzyć się niestety zwyrodniali rodzice. Dzieci te czasami nie mają głosu. Bo są zamknięte, bo nie chodzą do szkoły - przekonywał Jacek Żalek.
W kolejnej rozmowie radiowej zasugerował, że skoro zdrowe dzieci bywają mordowane w beczkach, to tym bardziej coś takiego może się zdarzyć dziecku choremu.
Nawiązanie do aborcji
Kandydat na prezydenta Białegostoku podczas wtorkowej debaty wyborczej TOK FM odniósł się do swojej wypowiedzi sprzed kilku miesięcy.
- Jestem przeciwny mordowaniu jakichkolwiek dzieci! Szczególnie tych niepełnosprawnych. To dzisiejsze prawo pozwala na zabicie w łonie matki dziecka z podejrzeniem niepełnosprawności - skwitował Żalek.
Nikt z kontrkandydatów uczestniczących w debacie nie podjął tego tematu. Andrzej Świetlikowski powiedział krótko: Nie chce mi się z panem polemizować na ten temat. Ta wypowiedź zakończyła wątek.
Przypomnijmy, że protestujący latem w Sejmie rodzice skierowali przeciwko Jackowi Żalkowi pozew do sądu. Uważają, że słowa kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Białegostoku, wypowiedziane w rozmowie z portalem tokfm.pl, naruszają ich cześć i godność osobistą.
Czytaj też: Żalek przeprosił protestujących, ale zarzuca nam manipulację. Oto cała rozmowa tokfm.pl z posłem