Jaki i Trzaskowski rzucą wszystko, by zbudować metro? Ekspert policzył, na ile lat musieliby zamrozić inwestycje

Patryk Jaki i Rafał Trzaskowski, kandydaci na prezydenta Warszawy, obiecali dwie nowe linie metra. Ale ile by to kosztowało? Dla tokfm.pl wydatki oszacował Grzegorz Kubalski, ekspert finansów samorządowych.

- Koszt budowy nowej linii metra wynosiłby co najmniej 100 milionów euro, czyli 400 milionów złotych za kilometr - ocenia Grzegorz Kubalski, członek Związku Powiatów Polskich. - To średni poziom w skali europejskiej - tłumaczy ekspert.

Kubalski wskazuje, że biorąc pod uwagę łączną długość linii, którą obiecują kandydaci, a więc 30 kilometrów, średni koszt budowy wyniósłby 12 miliardów złotych. - Oczywiście w tej kwocie nie są uwzględnione koszty związane z kupnem taboru - wyjaśnia Kubalski.

Czy Warszawa ma 12 mld zł na dwie nowe linie metra?

- Jeżeli byśmy przyjęli, że Warszawa nie będzie inwestowała w nic innego, to przy obecnym poziomie środków przeznaczonych na cele komunikacyjne, zbieranie pieniędzy na ten cel zajęłoby 6 lat - szacuje Grzegorz Kubalski. To znaczy, że Warszawa przez te lata nie mogłaby wydać ani złotówki na autobusy, tramwaje, kolejkę. - To by wymagało rezygnacji ze wszystkich innych inwestycji w zakresie transportu publicznego - podkreśla ekspert.

Jednocześnie Grzegorz Kubalski zaznaczył, że to bardzo ostrożne szacunki, bo koszt budowy metra mógłby znacznie wzrosnąć - np. ze względu na wysoki poziom wód gruntowych na nowym Wilanowie. - Mogłoby się okazać, że budowa tego odcinka kosztowałaby dwa, a nawet trzy razy więcej, niż innych - tłumaczy ekspert. Wszystko stałoby się jasne dopiero po rozpoczęciu budowy.

Przeczytaj też: Patryk Jaki obiecuje na Mordorze metro. Ekspertka punktuje, dlaczego to się nie uda

Czy Warszawa mogłaby liczyć na pomoc finansową Unii Europejskiej?

Jak wskazuje ekspert, wkład UE w takie inwestycje wynosi 50 proc. kosztów. Czy Unia dopłaciłaby Warszawie 6 mld zł, gdyby rozpoczęto budowę dwóch linii metra? - Odpowiedź na to pytanie jest wielką niewiadomą. W roku 2020 kończy się bieżąca perspektywa finansowa - mówi Kubalski. Tymczasem zasady nowej perspektywy są dopiero negocjowane i nie wiadomo, czy byłyby równie korzystne.

Wszystko wskazuje na to, że w nowej perspektywie nacisk zostanie położony na projekty miękkie (a nie inwestycje), a także na preferencyjne pożyczki, a nie dotacje. - Poza tym, gdy Warszawa jest ujmowana jako odrębna jednostka statystyczna, to ma średni poziom dochodów znacznie przekraczający poziom dochodów regionów europejskich. To automatycznie wyrzuca Warszawę poza grono tych beneficjentów, którzy uzyskują największe wsparcie - tłumaczy Kubalski.

Dlaczego ratusz nie porzucił innych inwestycji komunikacyjnych na rzecz rozbudowy metra?

- Miasto mogło uznać, że nie opłaca mu się rzucić wszystkiego po to, by inwestować tylko i wyłącznie w metro - mówi ekspert. - Komunikacja miejska to nie jest wydatek sztywny. Konkuruje z innymi działami, takimi jak edukacja, kultura itp. Jeżeli chce się wykonać jedną, sztandarową inwestycję, to oczywiście można nie wydawać ani złotówki na nic innego, żeby osiągnąć cel - mówi ekspert. Jego zdaniem jednak ratusz stara się zaspokajać różnorodne potrzeby mieszkańców Warszawy, a nie zaspokajać jedną kosztem innych.

Kubalski podkreśla również, że obecnie stawia się na komunikację szynową, która pozwala na transport dużych grup pasażerów, ale nie musi być to tożsame z podróżami metrem. Transport szynowy to także koleje naziemne i tramwaje.

- Czy z punktu widzenia zaspokojenia potrzeb transportowych mieszkańców lepsze jest budowanie dwóch linii metra, czy rozwijanie i uzupełnianie sieci tramwajowych? - pyta retorycznie ekspert.

Biedroń: Wolę mieszkania komunalne dla młodych niż kolejną linię metra. To kwestia priorytetów państwa oraz samorządów

Czy wierzysz w to, że w przypadku zwycięstwa Jaki lub Trzaskowski wybudują dwie linie metra?

TOK FM PREMIUM