Stowarzyszenie "Wiosna" pod lupą śledczych. Prokuratura sprawdzi, czy ks. Stryczek popełnił przestępstwo
Oskarżenia wobec twórcy Szlachetnej Paczki wysuwają jego byli współpracownicy. Chodzi o psychiczne znęcanie się, a także zastraszanie osób, które pracowały w stowarzyszeniu "Wiosna".
- Będziemy sprawdzać, czy istnieją podstawy do wszczęcia śledztwa w tej sprawie - mówi Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ks. Stryczka złożyła Partia Razem. Za mobbing grozi kara do 2 lat więzienia.
Sprawę wyjaśnia również krakowska kuria.
Ksiądz Stryczek nie zgadza się z zarzutami swoich byłych podwładnych. W specjalnym oświadczeniu na Facebooku twierdzi, że tekst jest jednostronny i emocjonalny, a przez to nieprawdziwy.
"W Krakowie zapanowała zmowa milczenia"
Wczoraj na antenie Radia TOK FM dziennikarz Janusz Schwertner opowiedział o tym, jak powstawał artykuł. Na zbieraniu materiałów spędził 5 miesięcy.
- W tekście występuję 21 bohaterów, którzy mówią o swojej traumie. I, prawdę mówiąc, po listach, które otrzymałem po publikacji reportażu, mógłbym stworzyć materiał o kolejnych 30 osobach - powiedział gość audycji Agaty Kowalskiej.
Schwertner wyjaśnił, że z jego dziennikarskiego śledztwa wynika, iż ks. Stryczek stosował metody zarządzania przez psychiczną przemoc przynajmniej od 2011 roku.
- I wszyscy o tym wiedzieli w Krakowie. Plotkowano na ten temat. Mówiono, że coś złego się dzieje. Nawet księża z parafii księdza Stryczka ostrzegali ludzi, żeby nie szli pracować do stowarzyszenia "Wiosna" - wyjaśnia dziennikarz.