Związek Szpitali Powiatowych ostrzega: zabraknie lekarzy i pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek
W szpitalach może zabraknąć lekarzy oraz pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek - ostrzega Związku Szpitali Powiatowych. Na razie Narodowy Fundusz Zdrowia ustnie apeluje, aby dyrektorzy szpitali spokojnie czekali, bo fundusze na ten cel są zabezpieczone. Problem w tym, że nie zdradza, skąd je weźmie.
Pracownicy ZSP obawiają się, że jeśli za deklaracjami Ministerstwa Zdrowia i NFZ nie pójdą konkretne kwoty, bezpośrednio dotknie to pacjentów - bo szpitale będą zmuszone likwidować lub zawieszać pracę wybranych oddziałów. Głównie w mniejszych miejscowościach.
- Szpitale nie mogą brać pieniędzy, które są przeznaczone na leczenie pacjenta i przeznaczać je w nieskończoność na wynagrodzenia, bo zabraknie nam na leczenie dla pacjentów - powiedział Waldemar Malinowski, prezes Związku Szpitali Powiatowych.
I dodał, że minister dał podwyżki lekarzom, pielęgniarkom, a problem z ich sfinansowaniem zrzucił na dyrektorów placówek. - Dlatego zwróciliśmy się do przedstawicieli resortu i NFZ o pilne rozwiązanie sytuacji - powiedział prezes ZSP.
Problemy z lojalkami. Będą braki kadrowe w szpitalach?
Pieniądze to jedna sprawa, druga - wiąże się z lojalkami, które podpisali medycy. Dzięki nim, dostaną podwyżki, ale będą mogli pracować tylko w jednym szpitalu. To - według ZSP - spowoduje braki kadrowe w pozostałych placówkach. - Mogą się wręcz zamykać całe oddziały - powiedział Waldemar Malinowski.
Przypomnijmy: niedawno zakończył się termin składania deklaracji lojalnościowych przez lekarzy, których pensje wzrosną do 6750 złotych za to, że pracować będą tylko w jednym szpitalu. Pomysł "lojalek" powstał po ustaleniach zawartych z rządem po proteście lekarzy rezydentów.
Na podpisanie deklaracji zdecydowała się większość lekarzy. Jednak dla kierownictwa szpitali jest to powód do zmartwień. Dyrektorzy obawiają się problemow z pieniędzmi i obsadzaniem dyżurów - umowa o pracę to dla budżetu placówki większe obciążenie niż kontrakt. Do tego lekarz zatrudniony na umowę ma określoną z góry liczbę godzin pracy, przez co niemożliwe już będą trwające kilkadziesiąt godzin dyżury.
Na konkrety oraz zagwarantowanie pieniędzy na podwyżki Związek Szpitali Powiatowych czeka do końca miesiąca.