Przełom w sprawie Tomasza Komendy. Zatrzymano drugiego podejrzanego, który ma związek ze zbrodnią dokonaną w sylwestrową noc 1996/97 w Miłoszycach. Za brutalne zgwałcenie i porzucenie na mrozie 15-letniej Magdy, która zmarła, Komenda spędził w więzieniu 18 lat; choć był niewinny.
To zatrzymany dziś 40-letni Norbert B., razem z ujętym już rok temu podejrzanym Ireneuszem M., miał doprowadzić do śmierci nastolatki. Jak mówił, podczas specjalnej konferencji prasowej Zbigniew Ziobro, śledczy wykonali benedyktyńska pracę.
- Prokuratorzy zdecydowali się wytypować wszystkich mężczyzn, którzy w czasie kiedy doszło do tego strasznego przestępstwa, mieszkali w miejscowości Miłoszyce i jej okolicach. Zdecydowano się wszystkich przesłuchać, pobrać od każdego próbki do badań genetycznych - wyliczał minister sprawiedliwości-prokurator generalny.
Ziobro podkreślił, że śledztwo nie jest jeszcze zakończone. - Dlatego, że poszukujemy jeszcze jednej osoby, która wedle ustaleń dowodowych, mogła mieć związek z tym strasznym przestępstwem - poinformował. Zdaniem Ziobry sprawcy zbrodni, do której doszło ponad 20 lat temu, "powinni zostać bardzo surowo ukarani".
Tomasz Komenda. Niewinny odsiedział 18 lat
Tomasz Komenda, który w 2004 roku został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, odsiadywał wyrok w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W połowie marca został przez sąd penitencjarny warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach.
Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni. 16 maja Sąd Najwyższy Tomasza Komendę uniewinnił.
Czytaj też: "Wymiar sprawiedliwości się myli, mylił się i zawsze będzie się mylił". Tomasz Komenda nie jest jedyny>>>
