Rekordowa oglądalność "Kleru". Blisko milion widzów w pierwszy weekend po premierze

935 357 osób obejrzało w weekend "Kler". A to oznacza, że film Wojciecha Smarzowskiego miał najlepsze otwarcie w historii polskiego kina na przestrzeni ostatnich 30 lat.

W ubiegły piątek w polskich kinach odbyła się premiera głośnego filmu "Kler" Wojciecha Smarzowskiego. Produkcję obejrzała rekordowa liczba 935 357 osób.

Oznacza to, że film pobił polski rekord oglądalności liczony w weekendy otwarcia po 1989 roku. Do tej pory największą widownią podczas pierwszego weekendu wyświetlania cieszyła się produkcja "Pięćdziesiąt twarzy Greya" - z winikiem 834 tys. osób.

Jeszcze przed oficjalną premierą "Kler" wywoływał wiele kontrowersji. W TOK FM do krytycznych głosów wobec filmu odniósł się reżyser Wojciech Smarzowski, przyznając, że jego zdaniem skrajne opinie na jego temat należy odrzucać.

- Zawsze znajdzie się taka grupka ludzi, która będzie bardzo przeciwko. Tak samo, jak powiedziałem, mnie odbiór tego filmu przez ateistów nie bardzo interesuje. Ważne jest, jak odbiorą to katolicy. Bo w tym filmie nie ma nic nowego. Zbiera za to wszystkie fakty w taką pigułę, która działa masą - powiedział Smarzowski, dodając, że "mamy społeczeństwo, które patrzy na księdza jak na świętego".

- Chciałbym, żeby widzowie po wyjściu z kina zobaczyli w księżach ludzi. Założyłem sobie, że chcę zrobić film o ludziach, którzy różnią się tym, że mają sutanny - mówił w rozmowie z Patrycją Wanat.

"Kler" miał swoją premierę w piątek 28 września. Z powodu dużego zainteresowania, w wielu kinach pojawiały się problemy z dostępnością biletów. Kilka miast zakazało natomiast jego wyświetlania.

Czytaj też: "To będzie problemem także dla wiernych". Robert Więckiewicz o filmie "Kler" [ROZMOWA]

Smarzowski: Społeczeństwo patrzy na księdza jak na świętego. Chciałbym, żeby po tym filmie to się zmieniło

TOK FM PREMIUM