Gdzie jest taśma Morawieckiego o "słupach"? "Poznaliśmy promil wszystkich nagrań"
Nie wiadomo, co się stało z jednym z nagrań afery taśmowej, o którym mówią kelnerzy. Słychać na nim ponoć, jak Mateusz Morawiecki mówi o kupnie nieruchomości poprzez podstawione osoby - tzw. słupy.
Do informacji o taśmie dotarli dziennikarze Onetu, m.in. gość Pierwszego Śniadania w Radiu TOK FM, Mateusz Baczyński.
- Z tych rozmaitych zeznań, a także z tego, co mówią moi informatorzy ze służb wynika, że tych nagrań w ogóle było więcej. Spotkałem się z taką informacją, że to było tego ponad 3,5 tysiąca godzin. Poznaliśmy więc tak naprawdę niewielki promil - powiedział dziennikarz Onetu.
Dodał, że nie mamy pewności, czy taśma o "słupach" istnieje. Jednak z pewnością jest "duża doza prawdopodobieństwa, że tych nagrań z udziałem Morawieckiego może być więcej".
- Sam Mateusz Morawiecki zeznał w prokuraturze, że zarówno w Sowie jak i Amber Room, w latach 2012-2014, bywał kilkukrotnie. Za każdym razem w ważnych sprawach biznesowych bądź towarzyskich. Biorąc pod uwagę, że w tych latach odbywały się nagrania i było ich mnóstwo, jest duża doza prawdopodobieństwa, że tych nagrań z udziałem Morawieckiego może być więcej. Jeśli dołożymy do tego zeznania kelnerów, to robi się kłopot. Weźmy też pod uwagę fakt, że w momencie, kiedy Łukasz N. składał zeznania - bo to on nagrywał Morawieckiego - to obecny premier nie pełnił w rządzie żadnej funkcji. Trudno wiec mówić, żeby chciał mu po prostu zaszkodzić - stwierdził Mateusz Baczyński.
Czy nagrania ukrył Marek Falenta?
Jak powiedział Baczyński, hipotezy na temat zaginionych taśm są różne.
- Łukasz N. zeznał, że przekazał tę taśmę Markowi Falencie. Do końca nie wiemy, czy nie schował on jakichś nagrań, czy nie posiada kopii. Pojawiają się nieoficjalne informacje od służb, że Falenta straszy polityków PiS, że jeśli pójdzie siedzieć, to ujawni nagrania. Pytania, komu mógł takie nagrania przekazać wcześniej, gdzie ci ludzie teraz są i z kim są związani - zastanawiał się dziennikarz.
Wspomniał również o dzisiejszej publikacji Wojciecha Czuchnowskiego w "Gazecie Wyborczej", który powołuje się na informatora - byłego funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Stwierdził on, że CBA jest w posiadaniu "nagrania kompromitującego Morawieckiego". W czerwcu zaś istnienie tajemniczej "taśmy" miało powstrzymać zdymisjonowanie Mariusza Kamińskiego, z którego pracy Morawiecki ma nie być zadowolony.
Przypomnijmy: ujawnione w 2014 roku przez tygodnik "Wprost" nagrania, które powstały od lipca 2013 roku do czerwca 2014 roku w warszawskich restauracjach Sowa & Przyjaciele oraz Amber Room, wywołały kryzys w rządzie Donalda Tuska. Wśród nagranych były osoby z kręgu polityki i biznesu.
Czytaj też: Czuchnowski o politykach zamieszanych w aferę taśmową: "To była słoma z butów opłacana z państwowej kasy"
DOSTĘP PREMIUM
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Nie tylko willa. MEiN przeznaczył 500 tys. złotych na docieplenie kościoła. "Tą sprawą powinny zająć się służby"
- "Z 40 jeńców Rosjanie wykastrowali ponad połowę". Polscy ratownicy idą w ogień Putina
- PiS wycofuje się z "podatku od zbiórek". Morawiecki: Dałem jasne dyspozycje
- PiS nie zdąży zamieszać przy wyborach? Ekspert podaje ważne terminy i mówi o "ciszy legislacyjnej"
- FBI w wakacyjnym domu Joe Bidena. W tle niejawne dokumenty. "Pełne wsparcie i współpraca"
- Turcja zablokuje Szwecji i Finlandii drogę do NATO, nawet gdyby Rosja planowała atak. "Nasze stanowisko się nie zmieni"
- Rafał Baniak zatrzymany przez CBA. Były wiceminister skarbu "uważa się za osobę niewinną"
- Lawina w Himalajach. Zginęło dwóch polskich narciarzy