Wojciech Smarzowski nakręci serial o Słowianach? "W mojej pracy płodozmian jest potrzebny"
Wojciech Smarzowski zapowiedział, że jego kolejną produkcją filmową będzie serial o Słowianach, przed chrztem Polski. Skąd taki przeskok?
- W mojej pracy ważny jest płodozmian. Jeśli robię film historyczny, to nie mógłbym po nim zrobić kolejnego, muszę zrobić historię współczesną. Takie skoki w czasie są mi bardzo potrzebne. To, co daje mi mój zawód, to ta wędrówka między światami - powiedział Smarzowski w rozmowie z Radiem TOK FM.
Czy po "Klerze" reżyser nie powinien zrobić filmu o politykach? - pytał w audycji Radia TOK FM prowadzący Piotr Najsztub.
- Był taki pomysł w mojej głowie, ale z niego zrezygnowałem. A pojawił się po obejrzeniu serialu "House of Cards". Pomyślałem, jak by to wyglądało w polskim wydaniu na Wiejskiej: mniej marmuru, więcej paździerza - powiedział Wojciech Smarzowski.
Nowy serial pochłonie Smarzowskiego na cztery lata
Jak powiedział reżyser, na razie zamierza w pełni skupić się nad swoim nowym pomysłem - serialem o Słowianach.
- Pochłonie mnie pewnie na najbliższe trzy, cztery lata. Dla jakiej telewizji serial powstanie? To na razie tajemnica - mówił enigmatycznie twórca.
Smarzowski bez dofinansowania PISF?
Pojawiają się opinie, że "Kler" był ostatnim filmem, na który reżyser otrzymał dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
- Może tak być. Zmienia się państwo, zmienia się również PISF, zmieniają się eksperci i wytyczne. Już nie chodzi o gwarancję dobrego kina, ważne są też te wartości chrześcijańsko-narodowe. Jak będzie, zobaczymy - stwierdził gość Piotra Najsztuba.
Rekordowy "Kler"
"Kler", najnowszy film Smarzowskiego, jest w kinach od ubiegłego piątku. Produkcja jeszcze przed pierwszymi pokazami wywołała wiele kontrowersji. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zdobył trzy nagrody: publiczności, za scenografię (Jagna Janicka) oraz specjalną za podjęcie ważnego społecznie tematu (Wojciech Smarzowski).
Na najnowszy film Smarzowskiego bilety kupiła do tej pory rekordowa liczba osób- prawie dziewięćset czterdzieści tysięcy. To o sto tysięcy więcej, niż na dotychczasowego rekordzistę - czyli "pięćdziesiąt twarzy Greya". Z powodu dużego zainteresowania, w weekend wielu kinach pojawiały się problemy z dostępnością biletów.
Natomiast kilka miast zakazało jego wyświetlania. Smarzowski obiecał, że wszędzie tam, gdzie "Kler" nie zostanie pokazany w kinach, pojawi się w tych miejscach osobiście.
Czytaj też: Smarzowski: Kiedy pokazywaliśmy "Kler" księżom, rozpoznawali w bohaterach konkretne osoby