Prezes ZNP: Porady z "Życia na maksa" pokazują patologiczny sposób podejścia do molestowania

Prezes ZNP Sławomir Broniarz za "straszne i skandaliczne" uznał warsztaty wychowawcze, w trakcie których uczniom rozdano podręcznik "Życie na maksa" zawierający szokujące porady dot. molestowania seksualnego.

„Jak powiedzieć „nie” nauczycielowi lub szefowi?  Przede wszystkim potraktuj go z szacunkiem. Daj mu do zrozumienia, że schlebia ci zainteresowanie, które kieruje w twoją stronę, ale że będzie ci jeszcze milej, jeżeli będzie cię szanował. W żadnym wypadku nie bądź niegrzeczna, nie okazuj niesmaku: poniżysz i zranisz go, co może sprawić, że zechce się zemścić. Z szacunkiem podejdź do tego, że będzie czuł się urażony. Bądź miła." - czytamy w zatwierdzony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej podręczniku dotyczącym edukacji seksualnej.

Czytaj też: Min. Zalewska przekonuje, że nauczyciele nie mają powodów do protestu. I wylicza, o ile wzrosły płace

- To pokazuje patologiczny sposób podejścia do problemu tak ważnego, jak molestowanie dziecka przez dorosłego. To jest nie tylko straszne, ale skandaliczne. Wplata się w dyskusję o gwałcie - krytykował w TOK FM prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

W szkole na Żoliborzu, w której odbywały się warsztaty, Hanna Gronkiewicz-Waltz  zleciła już kontrolę.

 Pani minister pewnie ogłosi sukces szkół zawodowych

Sławomir Broniarz odniósł się też do odrzuconego dziś wniosku PO o wotum nieufności dla szefowej resortu edukacji, Anny Zalewskiej.

 - Pan premier powinien zrobić analizę, z której wyszłoby, że jest więcej strat i szkód niż zysku z jej działań, nawet w szkolnictwie zawodowym, tak promowanym przez pana premiera . Wygrana jest jedynie Anna Zalewska, w promowaniu swojej osoby – ocenił. - Rodzice mieli nie zauważyć reformy, dzieci przejść  bezboleśnie. A jest zupełnie inaczej - przekonywał.

Prezes ZNP negatywnie wyraził się też o wprowadzonej przez PiS reformie edukacji.

- 730 tys. uczniów w ramach tzw. podwójnego rocznika, czyli ósmej klasy szkoły podstawowej i trzeciej gimnazjum będzie usiłowała się do szkoły średniej. Pracownicy ministerstwa mówią że nie będzie problemu, ale nie przyjmiemy dwa razy większej liczby dzieci do liceów - argumentował.

- Zapłacą dzieci, rodzice, samorządy, a nie pani Zalewska. Gdy młodzież będzie musiała wybrać technika lub szkoły zawodowe zamiast liceów, pani minister pewnie ogłosi sukces szkół zawodowych. Dlaczego pan premier chwaląc minister Zalewską, nie postawił się na miejscu rodzica takiego dziecka - dodał.

TOK FM PREMIUM