Polscy seniorzy dość chętnie uprawiają hazard - co więcej, wciągają w to swoje wnuki

Seniorzy grają w karty na pieniądze, kupują zdrapki, czasami bywają w kasynie. Głównie z dwóch powodów - po pierwsze chcą wygrać, aby pomóc dzieciom, co z samej emerytury nie jest możliwe. A po drugie, czują się samotni, a wyjście np. do kasyna - wypełnia im tę pustkę.

Osoby starsze przyznają się, że zajmują się grami liczbowymi, zdrapkami, ruletkami, automatami, pokerem czy bardzo dziś popularnymi zakładami sportowymi - mówią wyniki badań wśród seniorów. Jedni grają częściej, inni rzadziej, ale grają. Jakie kwoty na to wydają? Z reguły do 100 zł miesięcznie, choć bywa też o wiele więcej. Wykształcenie nie ma znaczenia. Grają zarówno emerytowani lekarze, prawnicy, inżynierowie, jak i osoby z innych grup zawodowych. Często nie przyznają się do tego przed rodziną – boją się braku akceptacji i nieprzychylnych komentarzy.

Jest dużo czasu, szukają czegoś, by go zapełnić

Co ciekawe, duża grupa seniorów swoje pierwsze kroki z hazardem podjęła jeszcze przed zakończeniem pracy zawodowej, ale na emeryturze ich granie się nasila. – Seniorzy wyjaśniają to zwiększoną ilością wolnego czasu, brakiem obowiązków, samotnością, a bardzo często – marzeniem o dorobieniu za pomocą gry do małej emerytury – mówi dr Bernadeta Lelonek – Kuleta, psycholog z KUL, autorka badań.

Z badań wynika, że hazard jest dla seniorów czymś, co wypełnia pewną pustkę w ich życiu. Dzięki wyjściu np. do punktu z grami, mogą z kimś porozmawiać, podyskutować, wyżalić się. – Niektórzy mają bliskie grono znajomych, z którymi grają, ale inni prowadzą bogate życie towarzyskie zarówno z osobami grającymi, jak i nie uprawiającymi hazardu – dodaje autorka.

Seniorzy, jeśli grają i obstawiają, to często według ściśle określonej strategii, która ma im dać większą szansę na wygraną. Wierzą np. w szczęśliwą trzynastkę. Czasami wygrywają, ale rzadko. Mimo to, grają dalej. Gra wciąga, ale oni często nie zdają sobie z tego do końca sprawy. Część osób starszych wychodzi z założenia, że zdrapki czy gry liczbowe to nie hazard. – Zdecydowana większość graczy nie widzi potrzeby ograniczania czy zaprzestania – dodaje pani doktor.

Badania dotyczące hazardu nie były na razie ilościowe (nie badały skali problemu), ale jakościowe. Jakie odpowiedzi padały z ust seniorów? "Teraz gram częściej, mam dużo wolnego czasu, mniej obowiązków", "Nieraz na spacerze mi się nudziło, to weszłam i zagrałam w jednym punkcie, w drugim", "Z chwilą pójścia na emeryturę człowiek miał za  dużo czasu wolnego, były wnuki, ale wieczory były wolne, bo wnuki do domu już poszły, no i jest wolny wieczór i wychodzę na spacer, spotykam kolegę, kolega mnie zaprasza na piwo i tak to się zaczęło."

Przez pokera stracili pieniądze, dom i bliskich

Jak wynika z badań, część seniorów – podobnie jak w przypadku innych grup zawodowych – przez hazard straciła nie tylko pieniądze czy dom, ale też rodzinę i relacje. Są niestety też tacy, którzy na automaty czy na pokera chodzą z wnukami. – A to nie jest dobra szkoła dla młodych ludzi. Takich zachowań warto się wystrzegać – mówią psycholodzy. 

Naukowcy, którzy przeprowadzili badania, przygotowali też rekomendacje. Piszą m.in. o tym, że trzeba zadbać o profilaktykę wśród seniorów. Bo wielu z nich w ogóle nie odbiera kart, gier liczbowych czy zdrapek jako gier hazardowych. Nie dopuszczają do siebie myśli, że to może być uzależniające. – Ważnym wydaje się uświadamianie osób starszych, poprzez działania profilaktyczne, na temat ryzyka związanego z uprawianiem hazardu przez osoby w młodym wieku i rolę dorosłych członków rodziny w kształtowaniu postaw prozdrowotnych – czytamy w rekomendacjach. Jest też mowa o tym, że seniorom trudno jest mówić o swoich problemach – jak to zmienić? – Ważnym wydaje się uwrażliwienie lekarzy pierwszego kontaktu czy gerontologów, na tego typu problemy mogące się pojawiać u osób starszych oraz wyposażenie ich w umiejętności motywowania do korzystania z pomocy psychologicznej – piszą autorzy rekomendacji.

TOK FM PREMIUM