W "świętym" mieście rządzi człowiek lewicy? "Ludzie chcą jeździć po równych drogach"
Piotr Guział, polityk wspierający Patryka Jakiego w walce o fotel prezydencki w Warszawie, stwierdził ostatnio, że jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory, to stolica będzie miała obcięte fundusze na inwestycje. PiS podnosił temat lepszej współpracy z samorządami, w których władzę obejmą członkowie partii rządzącej także już wcześniej.
Słowa polityka z Warszawy skomentował w Poranku Radia TOK FM prezydent Częstochowy, Krzysztof Matyjaszczyk. - To jest retoryka kampanii wyborczej i liczę, że nie będzie miała zastosowania później, w normalnym życiu. Jeżeli by miała, to przestalibyśmy być Polską jako praworządnym krajem, a zaczęlibyśmy być jakimś talibanem. A na to na pewno Unia Europejska nie pozwoli - odpowiedział.
Miasto paradoksów?
Gość Radia TOK odniósł się również do słów posła Szymona Giżyńskiego, który podczas konwencji PiS stwierdził, że Częstochowa to miasto paradoksów. - Jak to możliwe, że żyjemy w cieniu wspaniałych dzwonów, najświętszych, bo w duchowej stolicy Polski, a jednocześnie w mieście rządzą siły, które ostentacyjnie się od tych wartości odżegnują, są po stronie czarnych marszów? Są po stronie laickich, lewicowych i lewackich wartości - zastanawiał się wiceminister rolnictwa.
- Myślę, że jest to ciekawe dla polityków prawicy. Jak to zrozumieć? Święte miasto, Jasna Góra, a rządzi człowiek lewicy? - pytał Piotr Kraśko.
- Nie ma paradoksów w tym zakresie. Ludzie równoważą sacrum i profanum. Chcą jeździć po równych drogach, żeby miasto się rozwijało. Wybierają tych, którzy im to zapewniają - stwierdził Krzysztof Matyjaszczyk.
Zaznaczył jednak, że jeden człowiek niewiele sam zdziała. - Trzeba mieć cały zespół. Przez lata dopracowaliśmy się dobrych ludzi. Liczę, że mieszkańcy pozwolą nam kontynuować kierunek zmian, który obraliśmy w naszym mieście - podkreślił.
Marsz Równości w Lublinie: czy prezydent Żuk słusznie go zakazał?
Prezydent Częstochowy przyznał też, że był w podobnej sytuacji co Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, zakazał mającego przejść ulicami miasta 13 października Marszu Równości.
- Miałem przypadek, kiedy został złożony wniosek zarówno o marsz równości, jak i kilkanaście kontrmanifestacji w tym samym czasie - mówił prezydent Częstochowy. - Wyszedłem z założenia, że jeżeli stanowiący prawo stwierdzili, że trzeba dać każdemu możliwość do swobodnego wypowiadania się, to powinienem doprowadzić do tego, żeby każdy miał możliwość manifestować - wytłumaczył swoją decyzję.
Zaznaczył, jednak, że dużo pracy wykonali wówczas zarówno miejscy urzędnicy, jak i służby, aby "było bezpiecznie i nikomu nic się nie stało".
- Jeżeli w Lublinie była obawa, a słyszałem, że w portalach była dyskusja na temat tego, że jedni gotują się na drugich, żeby zrobić zadymę, to wcale się nie dziwię prezydentowi Żukowi, że mając takie przesłanki, podjął decyzję, aby wszystkich tych marszy zakazać - wyjaśniał samorządowiec.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!
Czytaj też: Prezydent Lublina zakazał Marszu Równości. "To strach przed konserwatywnymi wyborcami"
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Większość Polek i Polaków wzięłaby udział w referendum ws. aborcji. "Nie chcą mieć prawa rodem z republik islamskich" [SONDAŻ]
-
"Igrzyska czas zacząć". Ekspertka wskazała miesiąc, w którym może nastąpić na Kremlu "duża zmiana"
-
Obława w Wielkopolsce. Policja cały czas szuka sprawcy dwóch zabójstw
- Karta Dużej Rodziny to liczne zniżki. Podpowiadamy, jak ją założyć, aby korzystać z benefitów
- Święconka droga jak nigdy. Eksperci wyliczyli, o ile więcej zapłacimy za jajka i warzywa na sałatkę
- Franciszek w szpitalu. Watykan przekazał informacje o stanie zdrowia papieża
- Jak napisać wypowiedzenie umowy o pracę? WZÓR
- Areszt dla ojca, który pogryzł niemowlaka. Zarzuty usłyszała też matka dziecka