Organizator Marszu w Lublinie: Okazuje się, że mamy się schować i zamknąć w domach

Organizatorzy zakazanego dziś przez sąd Marszu Równości zapowiadają apelację. Jeżeli zakaz zostanie podtrzymany, zamiast Marszu w Lublinie odbędzie się "spacer".

Sąd Okręgowy podtrzymał wtorkową decyzję prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. Nie ma zgody na Marsz Równości, który miał się odbyć 13 października.

Prezydent Lublina zakaz organizacji Marszu Równości powołując się na przepisy dopuszczające takie rozwiązanie w przypadku podejrzenia, że jego uczestnicy będą zagrożeni.

Organizatorzy Marszu odwołali się od tej decyzji w Sądzie Okręgowym. Ten nie przychylił się do ich stanowiska.

Czytaj więcej: Marsz Równości w Lublinie zakazany. Sąd nie uwzględnił odwołania organizatorów

- Sąd uzasadniał swoją decyzję np. tym, że mamy za mało ochrony. To mnie bardzo zdziwiło, bo od kiedy w konstytucji jest napisane, ile ochrony potrzebuje Marsz Równości albo jakiekolwiek inne zgromadzenie? To zrzucanie na obywateli rzeczy, która jest na barkach policji - mówił w TOK FM organizator Marszu Bartosz Staszewski.

Konstytucja gwarantuje możliwość demonstrowania poglądów

- Marsz, jako pokojowa manifestacja, nikomu nie zagraża. Konstytucja gwarantuje obywatelom możliwość demonstrowania poglądów. Niezależnie od tego jak wielu ochroniarzy wynajęli - dodał.

Zdaniem Staszewskiego, obawy na temat zagrożenia, jakie miałby spowodować Marsz, są nieuzasadnione. Wskazuje przy tym na opinię policji oraz przykłady innych tego typu wydarzeń w Polsce.

- Żaden marsz równości nie polega na ekscesach. Główną ideą jest, żeby reprezentanci marginalizowanych grup powiedzieli "jesteśmy". Przed Marszem myślałem: wreszcie mogę być dumny z Lublina. Wreszcie mogę się pokazać, idąc ze swoim chłopakiem za rękę w mieście, z którego jestem dumny. Że Lublin jest miastem, w którym chce się żyć. W którym można żyć ze swoją ukochaną osobą. Ale okazuje się, że mamy się schować i zamknąć w domach - podsumował Bartosz Staszewski.

Nie wrócimy do szafy

Organizatorzy będę się odwoływać od dzisiejszej decyzji sądu w sądzie apelacyjnym. Jeżeli zgoda nie zostanie wydana, zamiast Marszu odbędzie się nieformalny spacer.

- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy wrócili do szafy. Lublin jest miastem wszystkich i chcemy to pokazać w sobotę - zapowiada Staszewski. Jednocześnie zastrzegł, że bezpieczeństwo uczestników planowanego na sobotę wydarzenia jest dla niego priorytetem.

TOK FM PREMIUM