Protest opiekunów społecznych w piątek w Warszawie. "Na jednego pracownika przypada ponad 70 rodzin"

Przedstawiciele resortu pracy przerzucają odpowiedzialność za sytuację opiekunów społecznych i pracowników socjalnych na samorządy. Jak mówił Paweł Maczyński z Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej - niesłusznie.

Pracownicy socjalni i pomocy społecznej będą pikietować w piątek w Warszawie. Skarżą się przede wszystkim na zbyt niskie zarobki oraz na dodatkowe obowiązki związane z obsługą rządowych programów, takich jak 500+ czy Dobry start, za którymi nie idą żadne podwyżki pensji.

- A średnie zarobki wynoszą w branży ok. 2600 zł brutto - powiedział wiceprzewodniczący Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej Paweł Maczyński.

- Na początku programu 500+ jakieś środki wpłynęły, ale w tej chwili pracownicy w ogóle tego nie odczuwają - powiedział Maczyński.

Jak mówił w rozmowie z Radiem TOK FM, pracownicy socjalni i pomocy społecznej już ponad dwa lata wysyłają swoje postulaty o podwyżki do resortu pracy. Bezskutecznie.

Ministerstwo odpowiedzialnością obarcza samorządy

Przedstawiciele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej dziwią się. I podpowiadają, że adresatem żądań powinny być samorządy, które dostają pieniądze od rządu.

- Tylko na obsługę programu Rodzina 500+ wydaje się ponad 300 mln zł rocznie - podkreślił z kolei wiceminister Bartosz Marczuk. Dlatego resort poprosił samorządy, żeby się wytłumaczyły, jak wydają rządowe pieniądze.

- Zleciliśmy analizę i teraz ją kończymy. Być może będziemy się zastanawiać jeszcze nad innymi rozwiązaniami - powiedział minister Marczuk.

Co na to Paweł Maczyński Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej? 

- Nieprawdą jest, że to samorząd ustala nasze zadania. One są narzucane w konkretnych ustawach. Programy socjalne - takie jak 500+ czy Dobry start - są realizowane w ośrodkach pomocy społecznej, ponieważ taką furtkę w ustawie dano włodarzom gmin. Bo tak jest najprościej i najtaniej, o czym zresztą ministerstwo oficjalnie mówi.

Efekty takich działań są już widoczne.

- Z wymienionych wyżej powodów, na jednego pracownika przypada przeciętnie ponad 70 rodzin. Proszę wyobrazić sobie skuteczność działań takiej osoby - powiedział gość Radia TOK FM.

Manifestacja rozpocznie się w piątek 12 października w samo południe przed Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (ul. Nowogrodzka 1/3/5 w Warszawie). Protestujących poparła m.in. Solidarność.

Czytaj też: "Najczęstszym gościem w gospodarstwach jest komornik". Rolnicy zapowiadają protest

Czytaj też:  Organizator Marszu w Lublinie: Okazuje się, że mamy się schować i zamknąć w domach

TOK FM PREMIUM