W Hiszpanii i Finlandii nie ma obowiązku szczepień. "W Polsce to by się nie sprawdziło"
Dyskusja o obowiązku szczepienia dzieci przybiera w Polsce na sile od dłuższego czasu. Rozgorzała na dobre po tym, jak na początku października obywatelski projekt ustawy, przygotowany przez antyszczepionkowców, został głosami posłów PiS skierowany do dalszych prac w Sejmie.
Czytaj też: Jedni szczepią dzieci, inni nie, wszyscy będą zadowoleni? Matka uczulonego dziecka: To nieprawda
Przeciwnicy obowiązkowych szczepień jako wzór podają przykłady krajów takich, jak Finlandia i Hiszpania, w których wyszczepialność jest duża, chociaż obowiązku nie ma. Czy faktycznie warto iść w ich ślady?
Analizy nie są jednoznaczne
Gość Jakuba Janiszewskiego w "Połączeniu" nie był do tego taki przekonany. - Finlandia jest bogatsza od Polski i ma być może najlepszy system edukacji na świecie. W Hiszpanii kwestię szczepień oddano samorządom - mówił w TOK FM Jan Stradowski, szef działu naukowego magazynu Focus. - Kluczowe wydaje się być, jak jest zorganizowana służba zdrowia w poszczególnych krajach. Ale analizy nie pokazały jednoznacznie, z czego wynikają różnice - kontynuował.
Stradowski zauważył, że w krajach, w których szczepienia nie są obowiązkowe, robi się dużo, żeby wyedukować na ich temat społeczeństwo. W przeciwieństwie do Polski.
- Bez tego się nie da - przekonywał. Podał przykład z własnej rodziny - zorientował się, że jego dzieci przegapiły termin jednego ze szczepień, bo żadna instytucja o nich nie przypomina.
- Punkty zajmujące się szczepieniami powinny kontrolować dokumentację i alarmować Sanepid. Ale widocznie nie mają na to czasu. Jest przymus, ale samemu trzeba pamiętać, nie jest to egzekwowane. Dane na temat szczepień w Polsce mogą być w związku z tym zawyżone - przekonywał.
Jan Stradowski skomentował również pojawiające się w dyskusjach na temat szczepień opinie, że wprowadzenie obowiązku administracyjnego wcale nie poprawia sytuacji.
- Analizy, które pokazują, że wprowadzenie obowiązku szczepień nie działa, nie pokazują już, co by się stało, po zniesieniu takiego przymusu - zauważył.
W jego ocenie, gdyby znieść obowiązek szczepień w kraju takim, jak Polska, sytuacja pogorszyłaby się.
Obie strony się okopały
Stradowski podkreślał, że dyskusję o szczepieniach utrudnia fakt, że zarówno ich zwolennicy, jak i przeciwnicy, okopali się na swoich pozycjach i nie potrafią ze sobą rozmawiać.
- Wśród antyszczepionkowców, czy też, jak to niektórzy określają, proepidemików, są też ludzie, którzy mają zasadne wątpliwości, których nikt im nie wyjaśnił. Wśród nich jest też właśnie wątpliwość co do przymusu administracyjnego dot. szczepień - argumentował.
Jak mówił, zasadność szczepień jest umotywowana z perspektywy medycznej. Ale sam nakaz szczepień to już kwestia polityczna.
-
Ogródek działkowy lekiem na galopujące ceny warzyw i owoców? "Są oferty i za 150 tys. albo 200 tys. złotych"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Dawid Kubacki przekazał informacje o stanie zdrowia żony, Marty. "Dla nas to pierwsze zwycięstwo"
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
Posłanka PiS nie wykluczyła sojuszu z Konfederacją. "Wcześniej takich deklaracji nie było"
- Watykan aktualizuje ważne procedury. Chodzi o pedofilię w Kościele katolickim
- Zmiana czasu na letni. To już tej nocy. Ważne ostrzeżenie
- Klimatyczna bomba tyka i "może nas wessać". "Robimy sobie ten kryzys za własne pieniądze"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu
- Urlop z powodu siły wyższej. Zmiany w Kodeksie pracy dadzą pracownikom dodatkowe dwa dni wolnego