Premier jest jak Konrad Wallenrod? "To postać wyobrażona, a Morawiecki nie jest postacią z bajki"

Jak pokazał sondaż, ujawnienie nagrań Mateusza Morawieckiego nie wpłynie na decyzje Polaków przy urnie. Ale zdaniem byłego premiera, prof. Marka Belki, rzeczywiste poparcie dla PiS może być mniejsze, niż wskazują badania opinii społecznej.

Teraz cyfrową prenumeratę Radia TOK FM możesz wykupić we wspólnym pakiecie z Wyborcza.pl. Wszystko na jednym loginie i aż o 50% taniej! 
Sprawdź szczegóły >>>

Prof. Marek Belka był jedną z pierwszych osób, które Polacy usłyszeli na nagranych w 2014 roku w restauracji Sowa&Przyjaciele taśmach. Ujawnienie rozmów czołowych wówczas polityków przyczyniło się do upadku rządów Platformy i przejęcie władzy przez PiS.

Badania wskazują, że dzisiaj nagrania nie mają już takiej mocy. 

Wyniki sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla "Rzeczpospolitej" nie pozostawiają wątpliwości. Dla 70 proc. Polaków taśmy, na których słychać wypowiedzi premiera, są na tyle bez znaczenia, że nie wpłyną na ich decyzję przy urnie wyborczej 21 października. 

- Czy to jest rzeczywiście "odgrzewany kotlet" jak mówi PiS, czy Mateusz Morawiecki jest na razie politykiem teflonowym? - pytała prof. Marka Belkę Karolina Lewicka

- Ani to, ani to. Po prostu w 2014 nie było ani jednego medium, które pominęło ten temat. Dzisiaj w TVP nie mówi się o tym. A pewnie znaczna część Polaków, szczególnie tych, którzy głosują na Morawieckiego, ogląda telewizję publiczną - odpowiedział były premier.

Mateusz Morawiecki był kretem?

Zdaniem gościa Wywiadu Politycznego wyborcy PiS o całej sprawie dowiedzieli się tylko z drugiej ręki. - Czyli od prezesa Kaczyńskiego, który stwierdził, że jest to "ogrzewany kotlet", a język, którego używał obecny premier, był po prostu językiem "męskim". Nikt nie zastanawia się nad tym, o czym były prowadzone rozmowy - stwierdził prof. Belka.

Lewicka przypomniała, że Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się też "wszystkim wytłumaczyć, że Mateusz Morawiecki to był swój chłop także przed 2015 rokiem". 

- Kret? Tak by nazwał Jarosław Kaczyński człowieka, który by się w drugą stronę przepoczwarzył - zaznaczył prof. Belka. 

- Raczej figura literacka. Konrad Wallenrod? Nie przypisałby pan tej postaci do Mateusza Morawieckiego? - dopytywała dziennikarka TOK FM.

- To przede wszystkim postać wyobrażona. A Morawiecki nie jest postacią z bajki - nie zgodził się były premier. 

Czytaj też: Konrad Szołajski: Nie umiemy się wyzwolić z narracji obozów politycznych. Mamy klapki na oczach

Zdaniem byłego szefa NBP "sprawa taśm potwierdza, że państwo jest słabe i do dzisiaj takie pozostało". - W dalszym ciągu te taśmy kołyszą sceną polityczną - dodał.

"Wyborcy mają w nosie taką narrację"

Lewicka zastanawiała się, czyja kampania okaże się skuteczniejsza w nadchodzących wyborach samorządowych. Prawa i Sprawiedliwości, które zapewnia, że nastał czas, by "dobra zmiana" zawitała do gmin i powiatów, czy Platformy Obywatelskiej próbującej przekonać obywateli, że jeśli działacze PiS kradli w centrali, to będą kraść i w terenie.

- Jakiś czas temu była cała seria wyborów uzupełniających  w różnych miejscowościach. Większość z nich PiS sromotnie przegrał, co oznacza, że rzeczywiste poparcie dla rządzących jest chyba mniejsze, niż mówią sondaże - stwierdził były premier. 

Czytaj też: Komisarz nadany przez PiS nie wygrał wyborów. Zwolniona za organizację koncertu Natalii Przybysz wróciła do pracy>>>

Prof. Marek Belka odniósł się również do wypowiedzi m.in. Patryka Jakiego i Mateusza Morawieckiego, sugerujących, że tylko głosowanie na działaczy Zjednoczonej Prawicy, zapewni samorządom środki z budżetu centralnego. 

-  To jest skandaliczne. Myślę, że wyborcy mają taką narrację głęboko w nosie - podsumował gość Karoliny Lewickiej. 

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

  • czy wejście do strefy euro jest dobrym rozwiązaniem?
  • czy Marek Belka poszedłby wspólnie z rządzącymi na Marsz Niepodległości?
  • czy opozycja powinna świętować z PiS? 

Afera podsłuchowa nie zaszkodzi Morawieckiemu? "Stał się politykiem teflonowym"

TOK FM PREMIUM