Strajk pracowników LOT. Odwołane loty i dyscyplinarne zwolnienie 67 osób

Polskie Linie Lotnicze LOT zwolniły dyscyplinarnie 67 pracowników, którzy od pięciu dni protestują przeciwko polityce zatrudnienia w firmie.

Teraz cyfrową prenumeratę Radia TOK FM możesz wykupić we wspólnym pakiecie z Wyborcza.pl. Wszystko na jednym loginie i aż o 50% taniej! Sprawdź szczegóły >>>

Strajkujący odmawiają przyjęcia wypowiedzeń i domagają się odwołania prezesa spółki Rafała Milczarskiego, a o pomoc apelują do premiera Mateusza Morawieckiego.

Czytaj też: Zwolniona szefowa związku zawodowego w LOT: U nas kobiety mają jaja, a panowie stanowiska

- W Locie cały czas panuje bezprawie - mówi Piotr Szumlewicz z OPZZ Mazowsze. I dodaje: - W dniu dzisiejszym pracownicy spółki zaczęli dostawać pisma mailowo ze zwolnieniami dyscyplinarnymi. Niezgodnie z procedurami również próbowano zwolnić liderów związków zawodowych. Mamy do czynienia tak naprawdę z permanentnym kryminałem w tej spółce. 

- Nie damy się zastraszyć grupie pracowników, którzy łamią prawo. My do tych osób od czterech dni apelujemy właściwie codziennie kilkoma wiadomościami, bezpośrednimi telefonami o to, żeby wycofali się z akcji, która jest jednoznacznie nielegalna. Te osoby nie zareagowały w żaden sposób na te apele - odpowiada rzecznik LOT Adrian Kubicki. 

Czytaj też: Prezes nadużył uprawnień wobec stewardess? "To są pomówienia, które mają przykryć prawdziwy problem

W niedzielę z powodu protestu odwołano już jeden lot długodystansowy, co - jak przyznaje firma - przyniosło mniej więcej milion złotych straty. Wiadomo też, że dzisiaj z powodu braku załogi część lotów została i prawdopodobnie jeszcze zostanie odwołana. 

Uproszczona procedura

Wcześniej sąd zakazał strajku aż do czasu zbadania, czy referendum strajkowe przebiegło prawidłowo. Związkowcy uznali jednak, że mogą strajkować, powołując się na art. 17 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zgodnie z nim, jeżeli pracodawca zwolni głównego związkowego negocjatora, procedura organizacji strajku jest uproszczona. A LOT  zwolnił dyscyplinarnie szefową Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monikę Żelazik.

W piątek zarząd PLL LOT uniemożliwił strajkującym dostęp do toalet. Skrytykował to rzecznik praw obywatelskich, który w poniedziałek z urzędu zajął się sprawą. Jak podaje “Gazeta Wyborcza”, w niedzielę do strajku przyłączył się kapitan Stanisław Małysa, który odmówił wykonania rejsu do Chicago. W jego zastępstwie poleciał pilot na samozatrudnieniu, bez prawa do strajku. Na rejs do Toronto nie znaleziono zastępstwa.

- Nie przypominam sobie drugiej historii takiego złamania prawa pracy i ustaw w ostatnich latach - mówiła w TOK FM dziennikarka “Gazety Wyborczej” Adriana Rozwadowska. - Chodzi o to, jak LOT obchodzi się z pracownikami i z prawem do strajku. Zwolniono kilkadziesiąt osób za to, że zgodnie z prawem strajkują. Mamy ustawy, które regulują pewne kwestie. LOT przestał się ich trzymać absolutnie - dodała.

Jak mówi, przed budynkiem siedziby LOT protestuje grupa ok 50 osób wspieranych przez zwolenników strajku.

- Może się wydawać, że to mała grupa. Jednak biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich doszło do strajku, ona jest według mnie duża - oceniła. Dodała, że wiele osób wspiera strajk, ale same nie mają do niego prawa… bo są na samozatrudnieniu.

Jak mówiła w TOK FM Adriana Rozwadowska, obserwując całą sytuację, można odnieść wrażenie, że prezes Milczarski czuje się bezkarny.

- Wydarzyło się już tyle rzeczy… prezes ignorował posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, pozwał Piotra Szumlewicza, który zajmuje się sprawą z ramienia OPZZ - wymieniała dziennikarka, dodając, że mówi się, że prezes LOT jest dobrym kolegą premiera Morawieckiego, do którego o pomoc poprosili już także związkowcy.

Protest trwa od czwartku

Protest związkowców trwa od ubiegłego czwartku. Część pracowników domaga się m.in. powrotu do zasad wynagradzania sprzed 2013 roku. Zdaniem związków nowe zasady są mniej korzystne dla personelu.

Fundamentalny błąd kierowany chciwością? Prezes LOT-u o żądaniach pracowników

TOK FM PREMIUM