Komisja Europejska odrzuciła projekt budżetu Włoch na przyszły rok. To pierwszy taki przypadek w historii
Teraz cyfrową prenumeratę Radia TOK FM możesz wykupić we wspólnym pakiecie z Wyborcza.pl. Wszystko na jednym loginie i aż o 50% taniej! Sprawdź szczegóły >>>
Jednak populistyczny włoski rząd już wcześniej zapowiedział, że nowego projektu budżetu nie przedstawi i że poprawek nie będzie. Tymczasem Komisja Europejska uznała wpisane w budżet podniesienie deficytu do 2,4 proc. PKB za odejście od wcześniejszych zobowiązań włoskiego rządu. Poza tym Rzym zaplanował na przyszły rok spore cięcia podatkowe i jednocześnie duże wydatki związane m.in. z wprowadzeniem tzw. dochodu minimalnego.
Konflikt na linii Bruksela-Rzym trwa od kilku tygodni
Pierwszy budżet, opracowany przez rząd Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd zakłada, że deficyt przez trzy najbliższe lata wyniesie 2,4 proc. PKB i będzie trzykrotnie większy niż cel, jaki wyznaczały sobie poprzednie gabinety. Ponadto włoski rząd zapowiedział wprowadzenie dochodu podstawowego dla najuboższych. Chce na to wydać 10 miliardów euro rocznie.
Zdaniem Komisji Europejskiej plany rosnącego zadłużenia są ryzykowne dla unijnej gospodarki. Bruksela wysłała już do Rzymu list ostrzegawczy. Ale włoski rząd planów-założeń budżetowych zmieniać nie zamierza. Bo jak przekonuje premier Giuseppe Contiego, gospodarka potrzebuje tego typu działań, gdyż stosowane poprzednio - zawiodły.
Czytaj też: Chiny, Brazylia, Włochy - lepiej, żebyś wiedział, co tam się dzieje. "Sami sobie damy radę? Dyrdymały!">>>
Skąd takie zamieszanie?
- 2,4 proc. deficytu to niby nie jest nic wielkiego. W 2017 roku mieli 2,3 proc., a w przeszłości i zdecydowanie większe. Można byłoby więc się dziwić przedstawicielom Unii Europejskiej - mówił w podcaście "Cotygodniowe podsumowanie roku" Rafał Hirsz. Wyjaśniał, skąd całe zamieszanie.
- Chodzi o to, że jeszcze poprzedni rząd włoski dogadał się z Brukselą w ten sposób, że będzie starał się ten deficyt zmniejszać. Dług publiczny na poziomie 130 proc. PKB jest tak duży, że aby nie narastał dalej, trzeba jednak starać się schodzić z tym deficytem - tłumaczył dziennikarz.
Inną opcją, o jakiej wspomniał, jest podwyższenie wzrostu gospodarczego. A tymczasem we Włoszech jest on na poziomie 1,2 proc. PKB.
- Wszyscy w końcu będziemy mogli sprawdzić na włoskim przykładzie, jak to zadziała. Czy w sytuacji bardzo dużego zadłużenia i słabego wzrostu gospodarczego powinno się walczyć, dodatkowo dusząc gospodarkę. Czy próbować rozhuśtać ją za pomocą większych deficytów budżetowych, jak to zrobił w USA Donald Trump - podsumował Rafał Hirsch. Dodał, że to jest właśnie argument włoskich populistów - że większymi wydatkami rozkręcą gospodarkę, dzięki czemu PKB zacznie szybciej rosnąć.
DOSTĘP PREMIUM
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińscy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Tysiące zabitych i rannych
- Premier o aferze "Willa plus": Były tysiące fundacji pozbawionych wsparcia. Staramy się te szanse wyrównywać
- Pijana turystka biegła po trasie kolejowej w Zakopanem. Pokłóciła się z mężem
- PiS dofinansuje SOR-y, ale tylko tam, gdzie ma poparcie. "Wyborcy opozycji nie zasługują na dobrą opiekę medyczną"
- "Putin działa trochę jak dealer narkotykowy". Morawiecki tłumaczy, dlaczego Europa dała się uwieść Rosji
- Trzęsienie ziemi w Turcji. Na miejsce pojadą polscy strażacy. "Jeszcze dziś ruszamy z pomocą"