"Poznałyśmy się przez internet". Tęskno o debiutanckim albumie "Mi"

- Skoro ma to być polski projekt i utwory śpiewane po polsku to lepiej, żeby było to najbardziej polskie słowo, jakie możemy znaleźć. Wtedy z pomocą przyszła nam "tęsknota" - mówią artystki z zespołu tęskno.

Radio TOK FM i Wyborcza.pl teraz w jednym pakiecie - wygodniej i aż o 50% taniej. Takiej oferty nie było jeszcze nigdy! Sprawdź szczegóły >>>

Tym razem Kamil Wróblewski gości w studiu Joannę Longić i Hanię Rani, czyli duet tęskno. Rozmawiają o ich debiutanckiej płycie "Mi", która się ukaże 9 listopada.

"Poznałyśmy się przez internet"

Co ciekawe artystki połączył internet. Pierwszy raz zobaczyły się w „realnym świecie” po roku pisania, stworzeniu razem kilku rzeczy. Joanna odezwała się na Facebooku do Hani z pytaniem, czy napisałaby muzykę na jej ślub.

- Odezwałam się do Hani, kojarząc ją jako znajomą znajomego. Potem zaczęły się pierwsze aranże, wtedy jeszcze dla mojego projektu "Bemine", który najpierw miał oblicze elektroniczne. Potem do akcji weszła Hania i pojawił się kwartet smyczkowy - mówi Joanna Longić, pianistka, kompozytorka, aranżerka, mieszkająca między Warszawą a Berlinem.

Cały czas była to jedynie współpraca internetowa.

- Nie widziałyśmy się w rzeczywistym świecie. Pierwsze były aranżacje na ślub Joasi, ale obie nie myślałyśmy, że to się rozwinie. Potem, po mniej więcej po 10 miesiącach, była wiadomość z propozycją zaaranżowania elektronicznych utworów na kwartet smyczkowy - tłumaczy Hania Rani, absolwentka fortepianu klasycznego na warszawskim Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina.

Znana m. in. z projektu Biała flaga, który zrealizowała w duecie z wiolonczelistką Dobrawą Czocher.

- Mieszkałam wtedy w Berlinie, więc rozmawiałyśmy na Skype. Zaaranżowałam je cały czas, nie widząc się z Asią. Przesłałam jej nuty. Poleciłam też muzyków, którym ufałam i wiedziałam, że świetnie to zrobią. Asia to nagrała, a ja rezultat zobaczyłam na wideo. Spotkałyśmy się dopiero później, po kilku miesiącach, kiedy pracowała nad swoją solową płytą - dodaje.

Tym razem Asia poprosiła Hanię o aranżację swojego solowego projektu "Bemine" na kwartet smyczkowy. Obie nie kryją tego, że były zmęczone już sytuacją.

- Asia już długo pracowała nad swoją płytą. Miałam dodać trochę dźwięków pianina. Wtedy jakoś się to rozpierzchło. Byłyśmy też rozczarowane tym wszystkim, co się dzieje dookoła nas. Że tak trudno nagrać płytę i ciężko coś stworzyć samemu, że ludzie zawsze mają oczekiwania co do stylu muzyki, jaka powinna być, co się sprzeda albo nie. Spotkałyśmy się i rozczarowane powiedziałyśmy "a może zróbmy coś swojego po swojemu". Pojawiła się okazja, żeby sprawdzić, czy będzie dobry odbiór. To był koncert z cyklu "Sofar", czyli koncerty w domach. Zostałyśmy tam zaproszone osobno. Asia z Bemine, a ja z Dobrawą Czocher. Postanowiłyśmy wspólnie napisać jeden utwór. Były to "Kombinacje" - wyjaśnia Hania.

Zobacz także: Katarzyna Nosowska: Urodziłam samą siebie. Teraz chcę żyć na moich warunkach

Najbardziej polskie słowo

A dlaczego zespół nazywa się tęskno? 

- Skoro ma to być polski projekt i utwory śpiewane po polsku to lepiej, żeby było to najbardziej polskie słowo, jakie możemy znaleźć. Wtedy z pomocą przyszła nam "tęsknota", ale z końcówką "-ta" okazała się za bardzo naburmuszona i poważna, więc pomyślałyśmy, że skrócimy to i nazwiemy "tęskno" - wyjaśnia Asia.

 

Nazwę zespołu pisze się małą literą. Czy to celowy zabieg?

- Fajnie wygląda graficznie - wyjaśnia Hania.

Artystki przyznają, że już na samym początku ustaliły, że ich projekt to nie tylko muzyka.

- Od początku mówiłyśmy o tym jako o projekcie. Nie chodzi tylko o muzykę, tylko też wszystkie inne elementy, między innymi, jak wizualnie się to prezentuje - mówi Asia.

- Obie interesujemy się wszystkimi dziedzinami sztuki. Zdjęcia analogowe też nie są przypadkowe, czy w ogóle różne analogowe formy wypowiedzi artystycznej. W pewnych momentach przewijał się też glitch art, czyli psucie pliku teledysku - wtóruje Hania.

Dłuższy zapis rozmowy tylko w archiwum Radia TOK FM!

TOK FM PREMIUM