Co dalej z Niemcami po Angeli Merkel? Reiter: Nie pogrążą się w brunatnym fanatyzmie
Prenumerata cyfrowa TOK FM i Wyborcza.pl - pierwszy taki dwupak! Do kupienia prosto i wygodnie, a do tego 50% taniej. Sprawdź szczegóły >>>>
Jak skomentować decyzję Angeli Merkel o rezygnacji z kandydowania na szefową CDU?
- To koniec pewnej epoki. Jednak Niemcy to nie jest kraj w nastroju rewolucyjnym - mówił Janusz Reiter.
Gość TOK FM tłumaczył, dlaczego Merkel zdecydowała się na taki krok. - Po tylu latach każdy polityk musi wykazywać zmęczenie. Choć ich "zużycie" w Niemczech i tak następuje dość wolno jak na europejskie standardy. Być może pani Merkel mogłaby dłużej pozostać w polityce, gdyby nie to, że dynamika polityczna w Europie przyspieszyła i jej metody stały się archaiczne - tłumaczył były ambasador RP w Niemczech i USA.
Czytaj także: Co po odejściu Angeli Merkel? "Bardziej egoistyczny profil odmłodzonej chadecji"
Reitel dodał, że Niemcy pod rządami Angeli Merkel utraciły kontrolę nad tym, kto wjeżdża do ich kraju. - To wywołało duży niepokój u jej rodaków - komentował były ambasador.
Jak tłumaczył gość TOK FM, w Europie nie ma państwa, które znalazłoby skuteczny sposób na pełną integrację migrantów z Bliskiego Wschodu z miejscową ludnością. - Niemcy naiwnie uważali, że uda im się to, co innym się nie udało. Teraz są bardziej sceptyczni i muszą się starać, żeby ci ludzie nie zmienili kraju na gorsze - mówił Reitel i dodawał: Nie uważam jednak, by Niemcy pogrążyli się w brunatnym fanatyzmie.
Skłócona Polska
Polityczne kłótnie przy okazji 11 listopada? - To niesłychanie smutne, że Polska - kraj uznawany za wzór solidarności - jest tak skłócony i w żadnej sprawie nie potrafi się dogadać. U nas wszystko jest konfliktem - komentował Janusz Reiter.
Chcesz wiedzieć więcej? Słuchaj podcastu!
- Czy Polska straci na decyzji Angeli Merkel?
- Jakie były największe wady jej polityki?