Jak przegrać wybory? Zbigniew Parafianowicz: Im więcej Kaczyńskiego, tym gorszy wynik PiS
Radio TOK FM i Wyborcza.pl teraz w jednym pakiecie - wygodniej i aż o 50% taniej. Takiej oferty nie było jeszcze nigdy! Sprawdź szczegóły >>>
Goście Jana Wróbla zastanawiali się nad tym, jaką taktykę przed kolejnymi wyborami powinno przyjąć Prawo i Sprawiedliwość. Na ostro czy łagodnie?
- Dla strategów PiS to pytanie absolutnie numer jeden. Kto zbliży się do realnej odpowiedzi - a wcale nie jest to proste po doświadczeniach politologów, sondażowni z Trumpem, Brexitem i kilkoma innymi wyborami w Europie - rozbija bank - przyznał Zbigniew Parafianowicz z „Dziennika Gazety Prawnej”.
Jego zdaniem "im więcej w kampanii Kaczyńskiego, tym gorszy wynik PiS".
- Jak wystawia się go do kampanii, to się przegrywa. To jest sprawny lider organizacyjnie spinający prawicę. Doskonale konsumującym przystawki, ale z drugiej strony, jak wystawia się go do kampanii, to się przegrywa - ocenił Zbigniew Parafianowicz.
Sztuczka, która udała się dwa razy
Natomiast Agaton Koziński zwrócił uwagę na rzecz, której do tej pory nie udało się dokonać prezesowi Prawa i Sprawiedliwości.
- Jedyną rzeczą, której nie potrafi Jarosław Kaczyński, to nie umie dokonać elekcji. Udało się to tylko Donaldowi Tuskowi - uważa dziennikarz "Polska The Times".
- W dodatku, gdy przeanalizujemy chwile, gdy Jarosław Kaczyński wygrywał w 2005 i 2015 roku to był niemal ten sam polityczno-historyczny moment. Następowała ogromna dekompozycja jego politycznych przeciwników, rozprężenie opozycyjnego elektoratu, a on sprawnie pchał do przodu swój elektorat, który przy małej frekwencji łapał górkę i dawał PiS-owi władzę. Ta sztuczka udała się dwa razy - podkreślił.
Zobacz także: "Kaczyński przed wejściem na mównicę dostał informację o wyniku Jakiego. Nie dało się tego ukryć"
Mobilizacja elektoratu?
Zdaniem dr Katarzyny Kasi przed wyborami samorządowymi Jarosław Kaczyński "obudził nie ten elektorat, który chciał sprowokować do działania".
- Najlepiej to widać w dużych miastach. W Warszawie obudzili się ci, którzy nie chcieli, żeby Patryk Jaki został prezydentem miasta. Doszło do odwrotności tego, o co chodziło Jarosławowi Kaczyńskiemu - oceniła.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!