Kto będzie rządził w Niemczech po Angeli Merkel? Truszczyński: Nowy kanclerz może mieć mniej sympatii i zrozumienia dla Polski

Jan Truszczyński, główny negocjator polskiego członkostwa w UE, ocenił w magazynie EKG relacje z naszym zachodnim sąsiadem. - W czasach koalicji PO-PSL Polska z Niemcami grała do jednej bramki. Wspomagaliśmy się. Dziś już tak nie jest, a może być gorzej - tłumaczył.

Prenumerata cyfrowa TOK FM i Wyborcza.pl - pierwszy taki dwupak! Do kupienia prosto i wygodnie, a do tego 50% taniej.  Sprawdź szczegóły >>>

Jan Truszczyński, były wiceminister spraw zagranicznych, przestrzegał w TOK FM, że Polska powinna bardziej martwić się o to, kto po kanclerz Merkel będzie rządzić w Niemczech, niż o niemiecki wzrost gospodarczy. 

- Wszyscy mówią, że kończy się jakaś era, zacznie się nowa. Faktem jest, że Angela Merkel jest najbardziej doświadczonym, najbardziej efektywnym i wpływowym liderem państw Unii Europejskiej i szerzej. Jej odejście, aczkolwiek rozłożone na raty, jest czymś, do czego wszyscy partnerzy Niemiec muszą się dostosować - podkreślił gość magazynu EKG. 

Czytaj też: Co dalej z Niemcami po Angeli Merkel? Reiter: Nie pogrążą się w brunatnym fanatyzmie

Szefowa niemieckiego rządu zapowiedziała, że mimo decyzji o rezygnacji z przewodniczenia CDU, funkcję kanclerza może pełnić do końca kadencji, czyli do 2021 roku. Jan Truszczyński przypomniał jednak przypadek Gerharda Schrödera, u którego  koniec z szefowaniem partii oznaczał też wcześniejsze odejście z funkcji szefa rządu. 

- Musimy liczyć się z każdym wariantem - stwierdził główny negocjator polskiego członkostwa w UE. - Tym, który będzie korzystny dla Polski, czyli kanclerzem będzie Merkel do 2021 roku, ale też tym, że w ślad za zmianami w kierownictwie partyjnym, szefem rządu zostaje ktoś inny i to już w przyszłym roku - tłumaczył Truszczyński. 

Angela Merkel była partnerem doskonałym?

- W czasach koalicji PO i PSL Polska z Niemcami grała w jednej lidze, do jednej bramki. Wspomagaliśmy się siłą Niemiec, a Niemcy wspomagali się siłą Polski. Siła Polski była oczywiście niższa, jesteśmy tzw. mniejszym partnerem, ale to pomagało i jednemu i drugiemu państwu - tłumaczył Jan Truszczyński. 

Zaznaczył, że dziś już tak nie jest. 

- Jest wręcz na odwrót, a może być jeszcze gorzej, jeśli Polska będzie grać tak, jak grała w ostatnich trzech latach, a na scenie polityki niemieckiej pojawi się szef rządu, który będzie mieć mniej sympatii, mniej zrozumienia, mniej poczucia historii niż Angela Merkel - podkreślił gość Macieja Głogowskiego.

Czytaj też: Co po odejściu Angeli Merkel? "Bardziej egoistyczny profil odmłodzonej chadecji"

Wyjaśniał, że obecna kanclerz Niemiec "była partnerem doskonałym dla Polski".
- Spolegliwym, przewidywalnym, wpływowym, życzliwym, pragmatycznym, konstruktywnym - wymieniał.

Co zmiany w niemieckiej polityce oznaczają dla Polski?

Według gościa Macieja Głogowskiego nie potrafimy powiedzieć, czy dojdzie do recesji gospodarczej w skali globalnej, ale wszyscy spodziewamy się kryzysu.

- Wręcz ma się wrażenie jakby komentatorzy i analitycy wyczekiwali tej jaskółki kryzysu, To będzie miało konsekwencje dla gospodarki europejskiej, bo faza wzrostu zakończy się. Będzie to rzutowało na pozycję eksportową Niemiec i poddostawców polskich, a także na wolumen handlu między Polską a niemieckim obszarem gospodarczym - wyjaśniał. 

Jednak zdaniem Truszczyńskiego zmiany na szczycie polityki niemieckiej "nie mają bezpośredniego związku z tymi zjawiskami światowymi, które mogą zaciążyć na wydajności i efektach gospodarki Niemiec". - Nie wiązałbym jednego z drugim - stwierdził.

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

  • o zmianach w niemieckiej polityce i ich wpływowi na budżet UE;
  • o możliwych koalicjach w Niemczech;
  • czy Zieloni zyskają na znaczeniu;

Janusz Reiter: Merkel być może zostałaby dłużej w polityce

TOK FM PREMIUM