Ekologia przegra z chciwością? Producenci aut kontra emisja CO2
Prenumerata cyfrowa TOK FM i Wyborcza.pl - pierwszy taki dwupak! Do kupienia prosto i wygodnie, a do tego 50% taniej. Sprawdź szczegóły >>>
Producenci samochodów przekonują, że wiedzą o tym, iż muszą dbać o środowisko. - Jednak, jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie zanieczyszczenia w skali globalnej, to branża motoryzacyjna powoduje kilkanaście do 20 procent. Za 80 procent zanieczyszczeń odpowiadają inne "części życia" – mówił w magazynie EKG Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
- Co jest ważniejsze zdrowie, nasza planeta, środowisko, czy pieniądze, których nie zarobi branża motoryzacyjna? - zapytał prowadzący EKG Maciej Głogowski.
Czytaj także: "Panie ministrze, to nie Unia Europejska jest zła, tylko CO2". Kraśko krytykuje min. Tchórzewskiego
Faryś odpowiadał: Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że rocznie jest rejestrowanych na świecie mniej więcej 80 mln pojazdów. To przyjmijmy, że połowa tych pojazdów będzie miała mniejszą emisję nawet o 30 procent. W globalnym zanieczyszczeniu stanowi to mniej więcej 2/10 procenta redukcji. Tutaj pojawia się pytanie: czy pieniądze, które tu zostaną wydane, nie można by było rozdysponować nieco lepiej, na np.: samoloty, statki, gospodarstwa domowe czy rolnictwo.
Głogowski dopytywał, czy nie jest tak, że za zanieczyszczaniem środowiska stoi ludzka chciwość. - Każdy przedsiębiorca chce zarobić i pewnym momencie może stracić pełne spojrzenie na sytuację – mówił prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Zwracał też uwagę na rolę klientów w całej sytuacji. - Jeżeli konsumpcjonizm będzie coraz większy, to przecież te przedmioty też trzeba wyprodukować, a to niesie ze sobą jakieś zanieczyszczenie środowiska. Pewnie w wielu przypadkach można to nazwać chciwością – przyznał Faryś i dodawał: Czasami jest tak, że akcjonariusze mówią, że chcą mieć czyste powietrze, a jednocześnie przyciskają, by cały czas zarabiać.
Afera Volkswagena
Najsłynniejszą aferą związaną z zanieczyszczeniem powietrza przez samochody była tzw. Dieselgate. W 2015 roku w USA ujawniono, że w samochodach koncernu Volkswagen AG montowano oprogramowanie, pozwalające na manipulację wynikami pomiarów emisji z układu wydechowego.
Auta spełniały normy tylko podczas testów laboratoryjnych, w czasie jazdy emisja tlenku azotu była 40 razy wyższa.
Niemiecka firma przyznawała, że może chodzić nawet o kilkanaście milionów pojazdów. Volkswagen AG przypłacił aferę stratami finansowymi i wizerunkowymi.
Słuchaj całej rozmowy:
DOSTĘP PREMIUM
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- "Radek poszedł trochę za daleko. Musi uważać na robienie skrótów myślowych"
- Szkoła bez religii? "Wody w usta nabierać nie będziemy. Koniec z finansowaniem Kościoła z publicznych pieniędzy"
- Hospicjum to szansa
- Polak w Norwegii ze swojej magisterki może zrobić origami. Jak wygląda życie w norweskim raju?
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Donald Trump powróci na Facebooka nie "ze względu na demokratyczne wartości, a z pobudek czysto biznesowych"
- Ukraina szykuje się do ofensywy? "Administracja USA uważa, że Ukraina jest w stanie wygrać"
- "Zidiocenie z antypisizmu", czyli komu wszystko kojarzy się z jednym
- Turcja blokuje Szwecji drogę do NATO i nie odpuści. "To dla Erdogana wymarzona sytuacja"