Kamiński: 11 listopada wszyscy uczciwi Polacy poczują się uderzeni w twarz

- Naziści zniszczyli to miasto, zabili miliony obywateli. I to oni będą świętować, dzięki polityce tego rządu, nasze stulecie niepodległości - mówił w TOK FM Michał Kamiński.

Teraz cyfrową prenumeratę Radia TOK FM możesz wykupić we wspólnym pakiecie z Wyborcza.pl. Wszystko na jednym loginie i aż o 50% taniej! Sprawdź szczegóły >>>

Nadal do końca nie wiadomo, jak będą wyglądały oficjalne obchody 11 listopada, ale wygląda na to, że nie tak imponująco, jak zapowiadano.  W lutym premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że zaprosił na 11 listopada do Polski kanclerz Niemiec. Angela Merkel przyjechała, ale nie na obchody, tylko rozmowy międzyrządowe.  Utytułowany polski żeglarz Mateusz Kusznierewicz miał wyruszyć w rocznicowy rejs dzięki państwowej dotacji Polskiej Fundacji Narodowej. Wyszło z tego jedno wielkie nieporozumienie i zamieszanie.

Czytaj więcej: Nic nie wyjdzie z szumnych zapowiedzi dotyczących 11 listopada. "To pokazuje absolutną nieudolność władzy"

W kinach mieliśmy oglądać rocznicowy film o legionistach Piłsudskiego przygotowany przez twórców "Smoleńska". Producenci jednak nie zdążyli na 11 listopada 2018 i obraz trafi do kin później.

Pewne jest też to, że 11 listopada przez Warszawę przejdzie organizowany przez narodowców Marsz Niepodległości. W imprezie miał wziąć udział prezydent Duda, ale ostatecznie wycofano się z tego pomysłu. Przyjadą za to przedstawiciele zagranicznych, skrajnie prawicowych ugrupowań.

- 11 listopada wszyscy uczciwi Polacy poczują się uderzeni w twarz. To przez marsz faszystów z całej Europy w Warszawie - mówił w TOK FM  Michał Kamiński z Federacyjnego Klubu Parlamentarnego PSL i Unii Europejskich Demokratów.

 - Naziści zniszczyli to miasto, zabili miliony obywateli. I to oni będą świętować, dzięki polityce tego rządu, nasze stulecie niepodległości. To jest naplucie w twarz nam wszystkim dziś żyjącym. To jest też naplucie w twarz pokoleniom Polaków, którzy o tę niepodległość walczyli - dodał.

O taki stan rzeczy obwinia Prawo i Sprawiedliwość.

- Rządzący wytworzyli tego typu atmosferę, że ludzie mający tego typu poglądy nie wstydzą się już do nich przyznawać - argumentował Kamiński.

- Ale oficjalnie poparcia dla tego marszu ze strony PiS nie ma - zauważyła prowadząca audycję Karolina Lewicka.

Michał Kamiński przypomniał jednak kontrowersyjną nowelizację ustawy o IPN, którą nazwał przejawem nacjonalistycznego myślenia.

W ramach obchodów 11 listopada,  w południe "w całej Polsce i w wielu miejscach na świecie" śpiewany ma być hymn. Akcję "Do hymnu" promują wspólnie kancelarie premiera oraz prezydenta. "Od morza do Tatr, wszyscy razem zaśpiewajmy hymn!" -

- Zamiast tego zapytajmy tego dnia: Andrzeju Dudo, Jarosławie Kaczyński, co zrobiliście z Polską? - namawiał Kamiński.

Strategia Dosi

Karolina Lewicka sugerowała, że może opozycja powinna była pomyśleć o zorganizowaniu własnych obchodów.

Michał Kamiński przypomniał, że pomysł utworzenia alternatywnego komitetu ds. obchodów 11 listopada miał Lech Wałęsa. Zrezygnowano jednak z niego w obawie przed zarzutami, że to dzielenie Polaków.

- Lekcja jest taka, że jeżeli się PiS-owi ustępuje, to się na tym traci. Jeżeli zaczniemy udawać, że to jest normalna partia, to zawsze PiS na tym wygra. To była strategia ich sukcesu w 2015 roku, udawali, że są normalną partią. Ja to nazwałem “strategią Dosi”, jeżeli nie widać różnicy, to po co przepłacać - skwitował polityk.

TOK FM PREMIUM