Niepełnosprawne dziecko w klasie? Nauczycielki się starają, ale wiele gmin odmawia finansowania zajęć
Rozmawiamy z nauczycielką klas młodszych, Niną Prusak z jednej z publicznych, ogólnodostępnych Szkół Podstawowych w Warszawie. Pani Nina w swoich 25-26-osobowych klasach miała dzieci m.in. z autyzmem. Jest chwalona przez rodziców i stawiana za wzór jako osoba otwarta na każde dziecko i na każde wyzwanie. Była gościem panelu edukacyjnego na IV Kongresie Osób z Niepełnosprawnościami #ZaNiezależnymŻyciem.
Gdy przed laty zaproponowano jej, by przyjęła do swojej klasy chłopca z niepełnosprawnością, bardzo się bała. - Strach był ogromny. Bałam sie tego, czy sobie poradzę, ale również tego, czy nie zrobię w jakiś sposób dziecku krzywdy - opowiada.
Zgodziła się na przyjęcie chłopca i od razu zaczęła się szkolić. W ruch od razu poszły kursy, szkolenia, książki. - Bardzo ważna była współpraca z mamą dziecka. Przegadałyśmy wiele godzin. Ona polecała mi książki, bym lepiej zgłębiła temat.
Pierwszą książką, którą przeczytałam, była książka "Świry, dziwadła i zespół Aspergera". To mi dało pewien obraz, nakreśliło, na co powinnam zwrócić uwagę - tłumaczy nasza rozmówczyni.
Najważniejsze jest dziecko
Pani Nina nigdy nie patrzy na dziecko przez pryzmat dokumentów, z którymi do niej trafia (orzeczenie, opinie). - One są oczywiście ważne, ale dla mnie najważniejsze jest dziecko. Chcę je poznać, poobserwować, poznać z nim całą grupę - wyjaśnia. Podkreśla, że każde dziecko jest inne i trzeba znaleźć do niego drogę. Co ważne, nie można się zrażać tym, że coś nie wychodzi, warto iść dalej.
Nauczycielka zawsze rozmawia z klasą na temat ucznia, który do nich dołącza. Nie wprowadza jednak dzieci w szczegóły danej niepełnosprawności lub choroby. - To nie jest potrzebne, dzieci są na to za małe - tłumaczy. W jej ocenie, ważne jest to, by klasa wiedziała, że dany uczeń po prostu potrzebuje więcej uwagi, skupienia, ciszy.
Wspomina lekcję muzealną, która była ciekawa, ale trwała dość długo. Jeden z uczniów położył się na podłodze. - W tym momencie od innego dziecka usłyszałam "On leży na podłodze". Odpowiedziałam "Tak, wiem". Dziecko zapytało: "Czy ja też mogę się położyć". Powiedziałam "Nie, ty tego nie potrzebujesz, a on tak". To wystarczyło. Dzieci doskonale rozumieją potrzeby kolegów - tłumaczy pani Nina.
Gdy pytamy, co poradziłaby nauczycielom, którzy mają wątpliwości i obawy, czy przyjąć do swojej klasy dziecko niepełnosprawne, mówi, że nie warto się bać. - Trzeba próbować dać szansę, także sobie, zmierzyć się z daną sytuacją. Pamiętajmy, że nie jesteśmy w tym sami. Są nauczyciele wspomagający, asystenci, jest szkolny psycholog. Mogą nam pomóc.
Przypomina mi się taki obrazek z ptaszkiem na gałęzi: "Co będzie, jeśli spadnę?" A można zapytać, co będzie, jeśli polecisz? I tego się trzymajmy - dodaje nasza rozmówczyni.
Raport o edukacji dzieci z niepełnosprawnościami
Nie jest dobrze - wynika z raportu Rzecznika Praw Dziecka. Eksperci i rodzice przyjrzeli się edukacji szkolnej niepełnosprawnych dzieci i młodzieży. Choć generalnie spora grupa rodziców przyznaje, że nauczyciele starają się pomagać ich dzieciom, to jednocześnie ci sami rodzice mają wiele zastrzeżeń.
Skarżą się m.in. na brak specjalistów, w tym fachowców do pracy z dziećmi ze spektrum autyzmu. Kolejny problem to pieniądze. 25 proc. dyrektorów spotkała się ze strony swojej gminy z odmową sfinansowania zaleceń, które są zapisane w orzeczeniach i opiniach uczniów. W efekcie, szkoły odmawiają organizacji zajęć, w których dziecko powinno uczestniczyć.
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
"Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
-
Francja. Atak nożownika. Sześć osób rannych, w tym czworo dzieci. "To tchórzostwo"
-
Iga Świątek wygrała z Beatriz Haddad Maią. Polka w finale French Open
-
Nowy Jork utonął w gęstym dymie. Obrazki niczym z apokaliptycznego filmu
- "Kreml de la creme". Dlaczego Kaczyński i Glapiński powinni wytłumaczyć się z rosyjskich tropów?
- Ujarzmić kobiece lęki. Czego i z jakiego powodu się boimy?
- "Kanibalizować" partie opozycyjne, czy nie? Symetryści bez ogródek o marszu 4 czerwca
- Abp Marek Jędraszewski w Boże Ciało nie zapomniał o polityce. Było o aborcji i "niektórych partiach"
- ETPC podjął decyzję w sprawie skargi ośmiu kobiet. Oskarżały Polskę o brak dostępu do aborcji