Odra na Mazowszu. "Pacjent zero nie został zidentyfikowany. Prowadzimy intensywne poszukiwania"

Dziecko, które jako pierwsze w powiecie pruszkowskim zachorowało na odrę, mogło zarazić się od osoby spoza Polski. - Nasze państwo graniczy z krajami, gdzie albo nie ma szczepień, albo jest bardzo duży procent zachorowalności na odrę - mówiła w TOK FM dr Agata Wolska.

Radio TOK FM i Wyborcza.pl teraz w jednym pakiecie - wygodniej i aż o 50% taniej. Takiej oferty nie było jeszcze nigdy!

W powiecie pruszkowskim pod Warszawą na odrę zachorowało 13 osób, a u czterech podejrzewa się tę właśnie chorobę. Większość z chorych nie była zaszczepiona.

Jak mówiła w TOK FM dr Agata Wolska, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pruszkowie, nadal nie ustalono od kogo zakaziło się dziecko, które zachorowało jako pierwsze. Tzw. pacjent zero, mógł przywieźć chorobę z zagranicy. 

- Ze względu na to, że jest to bardzo zakaźna choroba, przemieszczająca się, a nasze państwo graniczy z krajami, gdzie albo nie ma w ogóle szczepień, albo statystyki podają bardzo duży procent zachorowalności na odrę, to jesteśmy otoczeni sąsiadami, od których ta choroba może przybyć - tłumaczyła dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pruszkowie.

- Robimy wywiady, próbujemy dotrzeć do informacji, czy ta rodzina przemieszczała się, czy może miała kontakt z przyjezdnymi w domu. Prowadzimy intensywne poszukiwania. Czasami bardzo trudno znaleźć tego pacjenta zero - podkreśliła specjalistka. 

Matka dzieci, które zachorowały, obiecała, że teraz będzie już szczepić wszystkie swoje dzieci, "bo widziała dramat córek".

Kolejne przypadki zachorowań na odrę odnotowano w województwie pomorskim. W Kwidzynie zachorowały cztery osoby. Wszystkie są obcokrajowcami, pracującymi w jednym z tamtejszych zakładów.

Jak informuje PAP,  tysiąc osób z ich otoczenia zostało objętych nadzorem epidemiologicznym.

Polacy ruszyli do lekarzy?

Pojawienie się ognisk odry na Mazowszu spowodowało, że do ośrodków zdrowia i stacji epidemiologicznych zgłaszają się pacjenci, którzy chcą się zaszczepić. Są to m.in. rodzice dzieci, którzy wcześniej zignorowali ten obowiązek albo sami - profilaktycznie - chcą się zabezpieczyć przed chorobą.

Może to nie być jednak takie proste. Jak napisała na Twitterze dziennikarka Agnieszka Burzyńska, kiedy chciała zapisać dzieci na szczepienia przypominające, najwcześniejszym terminem był 19 grudnia. 

Obowiązkowe szczepienia przeciwko odrze wprowadzono w Polsce w 1975 roku Od tego czasu bezpłatnie otrzymują ją dzieci i młodzież do 19. roku życia. 

- Niezaszczepione osoby dorosłe również mogą się zaszczepić. To jest szczepionka zalecana, nierefundowana przez Ministerstwo Zdrowia. To są też dwie dawki, które przyjmuje się w odstępie minimum czterech tygodni - tłumaczyła Joanna Narożniak, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.

Szczepionkę zaleca się przede wszystkim osobom, które mają na co dzień kontakt z dziećmi np. w przedszkolu, szkole, a także pracownikom służby zdrowia oraz podróżującym do krajów, gdzie odnotowywane są epidemie odry lub zanotowano niski poziom zaszczepienia.

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

  • czy można się zachorować na odrę, jeśli było się szczepionym?

TOK FM PREMIUM