Narodowcom nawet wygrana w sądzie nie pomoże? "Trasa jest zajęta"

O 18:30 sąd rozpatrzy odwołanie narodowców od zakazu wydanego przez Hannę Gronkiewicz-Waltz - ustalił reporter TOK FM. Według szefowej stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, nawet jeśli sąd podważy decyzję prezydent, to Marsz Niepodległości nie odbędzie się.

Teraz cyfrową prenumeratę Radia TOK FM możesz wykupić we wspólnym pakiecie z Wyborcza.pl. Wszystko na jednym loginie i aż o 50% taniej!  Sprawdź szczegóły >>>

Sąd Okręgowy w Warszawie dziś o 18.30 rozpatrzy odwołanie narodowców od decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Ewa Gawor uważa, że nawet jeśli sąd uchyli zakaz, to marsz i tak nie może się odbyć. - Trasa jest zajęta - argumentuje szefowa stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. I przypomina, że wojewoda uznał marsz organizowany przez narodowców za imprezę cykliczną, z konkretną trasą.

- Mieli zezwolenie na konkretną trasę i nie można teraz jej zmienić. W mojej ocenie, organizator Marszu Niepodległości powinien się dogadać z organizatorem marszu państwowego - uważa Gawor.

O tym, że 11 XI trasą, którą maszerują tradycyjnie narodowcy, ma przejść państwowy marsz, dowiedzieliśmy się wczoraj, późnym popołudniem. "Biało-Czerwony Marsz 100- lecia Odzyskania Niepodległości” to uroczystość państwowa organizowana przez władze Rzeczypospolitej" - poinformował prezydent Andrzej Duda, po spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim.

Władze Warszawy zakaz tłumaczą względami bezpieczeństwa.

- Oceniliśmy, że bezpieczeństwo mieszkańców Warszawy może być naruszone. Oceniliśmy portale organizacji neofaszystowskich i skrajnie prawicowych. Do tego premier Morawiecki powiedział w "Gazecie Polskiej", że organizatorzy nie będą mogli zapewnić porządku i niewykluczone są prowokacje - wyliczała w Poranku Radia TOK FM Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Marszu narodowców, zaplanowanego na 11 XI, zakazał we wtorek prezydent Wrocławia. Sąd rozpatruje zażalenie organizatorów.




TOK FM PREMIUM