Donald Tusk próbował powtórzyć manewr Józefa Piłsudskiego? "Bardzo nieciekawie to wygląda"
Radio TOK FM i Wyborcza.pl teraz w jednym pakiecie - wygodniej i aż o 50 proc. taniej. Takiej oferty nie było jeszcze nigdy! Sprawdź szczegóły >>>
- To był marsz wielu ludzi, którzy postanowili do Warszawy przyjechać - w ten sposób prof. Waldemar Paruch podsumował niedzielny Biało-Czerwony Marsz, który przeszedł ulicami Warszawy. Stwierdził też, że nikt nie prowadził badań poglądów jego uczestników, dlatego jest bardzo sceptyczny co do użycia określenia "neofaszyści" wobec części maszerujących.
- Bardzo źle jest, kiedy politycy w debacie publicznej mówią o faszyzmie, wychodząc poza definicję tego pojęcia - argumentował. Kiedy zaś Dominika Wielowieyska przytoczyła mu słowa Roberto Fiore (przemawiał na marszu rok temu), lidera nacjonalistycznego włoskiego ugrupowania Forza Nuova, którego flagi były wczoraj widoczne w czasie marszu, prof. Paruch odpowiedział: - Nie pokazujmy marginesu marginesów, nie dopalajmy tego typu postaw. Kto w Polsce wie, kim jest ten pan, którego pani zacytowała? Pokazujmy pozytywne skutki tego, co się wczoraj działo.
- Bardzo źle się zdarzyło w dniach 10-11 listopada, że różni ludzie, znacznie ważniejsi, wprowadzali elementy radykalizmu, tak lewicowego, jak i prawicowego - stwierdził prof. Paruch. A odnosząc się do uczestników marszu, dodał: - To nie ci ludzie wprowadzali pojęcie "bolszewizm", które zostało wrzucone do debaty publicznej dzień wcześniej. Nie znam żadnego polityka PiS, który w politycznym wystąpieniu mówiłby o radykalizmie - mówił, nawiązując do wystąpienia Donalda Tuska wygłoszonego 10 listopada w Łodzi w czasie Igrzysk Wolności. Przewodniczący Rady Europejskiej stwierdził w nim, że skoro Józef Piłsudski i Lech Wałęsa byli w stanie wygrać z bolszewikami, to i dziś da się pokonać "współczesnych bolszewików".
Na argument, że prof. Paruch prawdopodobnie nie śledzi konta Krystyny Pawłowicz na Twitterze, odpowiedział: - Nie przeceniajmy Twittera. Krystyna Pawłowicz jest posłanką PiS, ale nie odgrywa w Sejmie żadnej wiążącej roli. Nie jest wyrazicielem władz Prawa i Sprawiedliwości.
- Bardzo nieciekawie wygląda sytuacja, kiedy Donald Tusk po stu latach próbuje powtórzyć manewr Józefa Piłsudskiego, przyjeżdża do Warszawy, co prawda nie z więzienia niemieckiego, tylko z Brukseli. Wygłasza ważny manifest polityczny. Czy on był potrzebny w te dni? Moim zdaniem zdecydowanie nie - stwierdził prof. Paruch.
Odnosząc się do braku powitania Donalda Tuska, który był obecny na uroczystościach na pl. Piłsudskiego, zastanawiał się, czy były premier w ogóle był tam zaproszony. Po chwili jednak przyznał prowadzącej rację, że były premier jest zapraszany co roku. Na słowa Dominiki Wielowieyskiej na temat tego, że pominięcie nazwiska Tuska w czasie oficjalnego powitania było intencjonalne, odpowiedział: - Tak, jest intencjonalne.
- Donald Tusk wielokrotnie pokazywał, że się wikła w politykę polską - przekonywał.
W czasie tej rozmowy padło więcej pytań:
- o to, co planuje Donald Tusk
- czy PiS jest partią eurosceptyczną
- czy Donald Trump jest patronem PiS
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Ujawniono plan opozycji na końcówkę kampanii. Ekspert ma wątpliwości, czy to dobra ścieżka
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"